Bóg Wszechmogący jest drugim przyjściem Pana Jezusa. Boże owieczki słyszą głos Boży. Gdy czytasz słowa Boga Wszechmogącego, widzisz, że Bóg się pojawił! Zachęcamy wszystkich poszukiwaczy prawdy, aby tu zajrzeli.

-

Harmonia małżeńska nie jest już dłużej problemem

 


Autorstwa Wang Ran, Singapur

Piękne marzenie
Będąc panną, Wang Ran zawsze trzymała się pięknego marzenia – nadziei, że po ślubie, ona i jej mąż będą się doskonale rozumieć, okazywać sobie wzajemną tolerancję, trwać przy sobie całe życie i zestarzeją się razem. W tym czasie Wang Ran miała dużo pewności siebie; czuła, że jest osobą o dobrym charakterze, która dobrze się dogaduje z innymi. Ale rzeczywistość okazała się inna niż marzenia Wang Ran – po ślubie przyszły niezliczone konflikty w jej życiu małżeńskim i powoli podkopywały jej marzenie ...

Jeden konflikt małżeński za drugim
Tuż po ślubie Wang Ran i jej mąż byli jeszcze w stanie być wzajemnie się dostosowywać i okazywać tolerancję, ale po pewnym czasie wszelkiego rodzaju problemy i konflikty wyszły na pierwszy plan. Wang Ran jest dość czystą osobą – zamiata kilka razy dziennie, a nawet jeśli na podłodze jest tylko jeden włos, to go podniesie. Trzyma wszystkie swoje rzeczy starannie zorganizowane, nigdy nie są nieporządne. Wang Ran uważa, że to dobry nawyk, i że ludzie nie mogą żyć wygodnie, jeżeli wokół nich nie jest czysto i schludnie. Dlatego zmusza męża do sprzątania zgodnie z własnymi standardami. Za każdym razem, gdy gdzieś wyjechała i wracała kilka dni później, pierwszą rzeczą, na którą spojrzała, było to, jak czysto było w domu; a gdy coś było nie tak, gniewnie beształa męża: „Dlaczego nie posprzątałeś? W ogóle to co robisz w domu cały dzień? Jesteś taki leniwy!” Jej mąż nie poddawał się napomnieniom Wang Ran, lecz odpowiadał gniewnie: „W ogóle nie jest brudno. Co trzeba posprzątać? Masz patologiczną obsesję na punkcie czystości...” Słysząc te słowa męża, Wang Ran jeszcze bardziej się złościła i mówiła: „Chcę tylko, żeby to miejsce było trochę czystsze, żebyśmy mogli żyć wygodnie. Co w tym złego? To jasne, że jesteś po prostu leniwy i nie chcesz sprzątać, ale obwiniasz mnie za to!” Wang Ran uważała, że ma rację i nie chciała okazać żadnej słabości, więc nadal kłóciła się z mężem. W ten sposób żadne z nich nie było skłonne do ustępstw, każde trzymało się własnego punktu widzenia, aż doszło do tego, że nawet się nie zauważali – był to początek zimnej wojny między nimi. Wang Ran poczuła się szczególnie skrzywdzona, uważając, że jej mąż nie uwzględnia jej oczekiwań i nie próbuje ulżyć jej w ciężarze prac domowych.

W ich codziennym życiu było wiele podobnych zdarzeń. Czasami gotowanie jej męża nie odpowiadało gustom Wang Ran, a wtedy mówiła: „Dlaczego dodałeś lekki sos sojowy do tego dania? Byłoby dobre z odrobiną pikantnego sosu sojowego – nie smakuje dobrze z lekkim sosem sojowym. A do tego dania powinieneś był dodać trochę cukru...” Im więcej mówiła, tym bardziej czuła, że ma rację, myśląc, że gdyby zrobił to tak, jak chciała, jedzenie byłoby o wiele lepsze. Ale słysząc zrzędzenie Wang Ran, jej mąż zareagował gniewnie: „Jeśli chcesz to zjeść – zjedz. Jeśli nie, to nie. Jak ty znajdujesz tyle rzeczy, na które możesz narzekać?” Jego ostre, nieprzyjemne słowa naprawdę zdenerwowały Wang Ran. Powiedziała: „Twoje posiłki są do niczego. Co w tym złego, że o tym powiem? Poza tym, cały czas robię jedzenie, więc wiem, jak to się robi. Powinieneś mnie posłuchać, ale nie tylko mnie nie słuchasz, ale mówisz takie przykre rzeczy i w ogóle nie chcesz mnie zrozumieć. Jak możesz mnie tak traktować?” Im więcej o tym myślała, tym bardziej czuła się pokrzywdzona i zdenerwowana. Nie ustąpiła mężowi i urażona, odmówiła jedzenia.

Konflikty między nimi narastały po urodzeniu dziecka. Wang Ran uwielbiała ubierać swoją córkę naprawdę pięknie i często kupowała jej ładne ubrania, ale jej mąż mówił, że to było marnotrawstwo, dziecko mogło nosić cokolwiek, a oni nie musieli kupować tak wiele. Wang Ran nie zgadzała się z nim w ogóle; myślała, że jest skąpy i nie potrafi znieść wydania trochę pieniędzy na swoje dziecko. Nie zwracała więc uwagi na jego zdanie i dalej kupowała córce ładne ubrania, które jej się spodobały. Widząc, jak często kupuje stosy ubrań, jej mąż rozgniewał się na nią i nawet jej nie zauważał. Nie mogli też zgodzić się co do wychowania córki. Wang Ran uważała, że nie mogą jej okazywać żadnej surowości, ani podnieść na nią ręki, a kiedy zrobiła coś złego, wystarczyło ją zganić, ale jej mąż uważał, że ona ją rozpieszcza i nie jest to dla niej dobre. Pewnego razu, gdy ich córka zrobiła coś złego, mąż Wang Ran ostro ją zbeształ. Kiedy Wang Ran usłyszał płacz dziecka, rozzłościła się na męża, mówiąc: „Jest taka mała, czy nie wystraszysz jej na śmierć, wrzeszcząc na nią w ten sposób?” Mówiąc to, podeszła, odsunęła męża na bok i zabrała córkę z domu.

Wang Ran i jej mąż często ścierali się o takie drobiazgi w codziennym życiu. Nieustannie się kłócili, zawsze byli w stanie zimnej wojny – ich wspólne życie było wyczerpujące. Najbardziej bolesne dla Wang Ran było to, że po konflikcie, żaden z nich nie chciało przyznać drugiej stronie racji i przyznać się do winy. Pozostawali w patowej sytuacji przez wiele dni. Jej teściowie i inni krewni często namawiali ich do pojednania, ale była to tylko chwilowa ulga, a niedługo potem ich zimna wojna zaczynała się od nowa. Wang Ran czuła się przez to bardzo poszkodowana i nie wiedziała, z kim może porozmawiać o nieszczęściu w swoim sercu. Często myślała: „Mąż i żona powinni być dla siebie wyrozumiali i tolerancyjni. Powinni być powiernikami, którzy mogą rozmawiać o wszystkim, ale mój mąż i ja zawsze mamy ciche dni. Jesteśmy jak obcy ludzie żyjący blisko siebie, a każdy dzień jest nieszczęśliwy i przytłaczający. Co mogę zrobić, aby życie z nim układało się bardziej harmonijnie? Kiedy skończy się to życie cierpienia i represji?”

Czytanie słów Bożych i odnajdywanie źródeł cierpienia
Tam, gdzie człowiek kończy, wkracza Bóg. Właśnie wtedy, gdy Wang Ran cierpiała i czuła się zagubiona, do niej i jej męża dotarła Boża ewangelia dni ostatecznych. Czytając słowa Boże, oboje stwierdzili, że Bóg jest Władcą, który stworzył niebiosa, ziemię i wszystkie rzeczy. Przyjęli zbawienie Boże i skierowali się ku Niemu. Później w jej relacjach z braćmi i siostrami, Wang Ran zauważyła, że kiedy dochodziło do sporu między nimi, wszyscy dostrzegali, gdzie leży ich własna wina, jaki rodzaj skażonego usposobienia szatana okazywali i czytali słowa Boże, aby zaradzić swemu skażonemu usposobieniu, tym samym zażegnując wszelkie konflikty międzyludzkie. To było dla niej niewiarygodne i czuła, że istnieje tak wielka różnica między wierzącymi i niewierzącymi! Myślała, że wcześniej, niezależnie od tego, czy miała spór z mężem, koleżankami czy znajomymi, będzie narzekać na tę osobę i obrażać je, twierdząc, że to ich problem. Zawsze szukała przyczyny w drugiej osobie, ale nigdy nie rozpoznała własnej winy. Kiedy to sobie uświadomiła, w sercu Wang Ran, pojawiły się wątpliwości: „Czy to możliwe, że mój mąż i ja nie mogliśmy się dogadać, ponieważ nie byłam w stanie zastanowić się nad sobą i zawsze skupiałam się na nim, szukając problemów u niego?

Na spotkaniu wspólnoty Wang Ran powiedziała o swojej niezdolności do porozumienia się z mężem, a inna siostra znalazła fragment słów Bożych i fragment społeczności, która dotyczyła jej problemu. Wang Ran przeczytał te słowa od Boga: „Zanim człowiek został zepsuty przez szatana, w sposób naturalny podążał z Bogiem i był posłuszny Jego słowom. W sposób naturalny posiadał zdrowy rozsądek i sumienie oraz zwykłe człowieczeństwo. Zepsucie przez szatana spowodowało, że jego pierwotny rozsądek, sumienie i człowieczeństwo stały się mętne oraz upośledzone przez szatana. W efekcie utracił swoje posłuszeństwo wobec Boga i miłość do Niego. Rozsądek człowieka stał się niezrównoważony, a jego usposobienie podobne do zwierzęcego” („Posiadanie nieprzemienionego usposobienia to pozostawanie w nieprzyjaźni z Bogiem”). Fragment społeczności mówił: „Usposobienia ludzi są dość aroganckie. Ludzie nikogo nie słuchają, widzą błędy w innych i nie widzą ich mocnych stron. Ponadto, każdy ma pewną osobowość, pewne cechy charakterystyczne i lekceważy każdego, w kim widzi błędy i nie chce na niego patrzeć ani się nim zajmować. Ludzie oceniają się nawzajem, a potem patrzą na siebie z góry. Dla większości ludzi są to poważne problemy, które powodują, że relacje międzyludzkie popadają w impas i napięcie. ... I są tacy, którzy zawsze poniżają innych, którzy lubią sprawować kontrolę nad ludźmi, aby inni ich słuchali, ale sami nigdy nie słuchają innych. Z taką osobą również nie jest łatwo żyć” („Jak budować życie kościelne i znaczenie tego budowania” w książce „Kazania i rozmowy na temat wejścia w życie I”).

Po tym, jak Wang Ran skończyła czytać, inna siostra zabrała głos w społeczności: „Na początku, kiedy Bóg stworzył ludzkość, nie była ona skażona przez szatana. Byli to ludzie z sumieniem i rozumem, którzy przebaczali sobie nawzajem i byli tolerancyjni wobec siebie. Potrafili porozumiewać się harmonijnie z innymi – mieli ludzkie podobieństwo. Ale później ludzkość została skażona przez szatana i staliśmy się pełni arogancji, egoizmu, nikczemności, perfidii, oszustwa, chciwości i zła oraz innych szatańskich cech usposobienia. Staliśmy się również zarozumiali, chcąc mieć dominację we wszystkim i mieć ostatnie słowo. W kontaktach z innymi zawsze wierzymy, że nasze poglądy i pojęcia są poprawne i zawsze chcemy, aby inni nas słuchali i robili to, czego chcemy. Kiedy ktoś inny wygłasza inną opinię, nie jesteśmy w stanie mieć do tego dystansu i pokornie przyjąć ich sugestii. Kiedy spieramy się kimś innym, koncentrujemy się na jego błędach, myśląc, że problem leży po stronie drugiej osoby. Często patrzymy z góry na innych i nawet narzekamy na nich lub odrzucamy ich. Nigdy nie bierzemy pod uwagę uczuć innych ludzi – całkowicie brakuje nam sumienia i rozumu właściwej istoty ludzkiej. Żyjemy w oparciu o nasze aroganckie, zarozumiałe, szatańskie usposobienia, więc jak możemy się harmonijnie współistnieć z innymi? Być może udaje nam się je na krótko opanować, ale w miarę upływu czasu nasze skażone usposobienie wypływa na wierzch i z nikim nie potrafimy na długo się dogadać. Tak jak ty i twój mąż, zaraz po ślubie byliście tolerancyjni i wielkoduszni wobec siebie, ale po pewnym czasie zobaczyliście u siebie nawzajem rzeczy, które się wam nie spodobały i zaczęliście walczyć ze sobą o najmniejszą rzecz. Nikt nie chciał się ustąpić i skończyło się to zimną wojną, w której nie chcieliście się nawet wzajemnie dostrzegać. Doprowadziło to do tego, że oboje żyjecie w bólu, czujecie się naprawdę ograniczeni i nie potraficie być wolni. Dlatego też, jeśli chcemy żyć w harmonii z innymi, musimy zaakceptować sąd i karcenie ze słów Bożych, skupiając się na refleksji i poznawaniu samych siebie, dążeniu do zmiany szatańskiego, skażonego usposobienia w nas samych oraz życiu we właściwym człowieczeństwie. Po zmianie naszego szatańskiego usposobienia stajemy się zdolni do wysłuchania zdania innych osób we wszystkim i negocjowania z nimi. Wtedy będziemy w stanie harmonijnie współdziałać”.

Słysząc wypowiedź siostry w społeczności, Wang Ran zdała sobie sprawę, że powodem, dla którego ona i jej mąż nie byli w stanie dogadać się i zawsze znajdowali się w konflikcie, było to, że została skażona przez szatana i była pełna skażonych, szatańskich skłonności, takich jak arogancja i zarozumiałość. Chciała dominować we wszystkich rzeczach i zawsze uważała, że ma rację, a druga osoba się myli; bardzo trudno jej było zaakceptować poglądy i sugestie innych. Skojarzyła sobie, że nie chodziło tylko o obowiązki domowe czy gotowanie, ale również o wychowanie dzieci – zawsze uważała, że jej własne wyobrażenia i poglądy były słuszne i chciała, aby jej mąż słuchał jej i postępował tak, jak ona chce. Gdyby jej nie słuchał, to albo go zrugała, albo go ignorowała, ale nigdy nie podjęła inicjatywy, by z pokorą przyznać się do błędu. Nie była tolerancyjna ani cierpliwa wobec męża, ale zamiast tego zawsze narzekała, że nie brał pod uwagę jej uczuć, w rezultacie czego często rozpoczynali „bitwy”, a potem przechodzili do zimnej wojny. To sprawiało im ból w życiu, a członkowie ich rodzin również bardzo się o nich martwili i nie wiedzieli, co dalej robić. Wang Ran zdał sobie również sprawę, dlaczego tak wiele niegdyś szczęśliwych w końcu się rozpadło. Było tak dlatego, że zostały one skażone przez szatana i żyły w oparciu jego skażone usposobienie, stając się niezwykle aroganckie, samolubne i nikczemne. Każdy żył dla własnej korzyści i nie mógł powstrzymać się przed częstymi konfliktami nawet z tymi, którzy byli mu najbliżsi i najdrożsi. Nikt nie ustępował drugiemu, a nawet stał się gorzkim wrogiem, zrywając kontakty do końca życia. Dopiero wtedy Wang Ran zdała sobie sprawę, jak szkodliwe dla ludzi jest szatańskie usposobienie i że nie może dłużej żyć w oparciu o nie.

Wprowadzenie prawdy w życie i harmonijne współdziałanie
Wang Ran później przeczytała następujące dwa fragmenty społeczności: „Aby ludzie mogli ze sobą normalnie współdziałać, muszą mieć kilka praktycznych zasad. Zasady te powinny obejmować nie tylko nie wykorzystywanie innych, nie szkodzenie innym, ale posiadanie pewnej dozy miłości. Obejmują one ponadto posiadanie sumienia i racjonalności, pomaganie sobie nawzajem, okazywanie tolerancji wobec siebie nawzajem, troskę o innych, pozwalanie, aby inni odnosili korzyść we wszystkich sytuacjach, branie pod uwagę innych, nie tylko troskę o siebie, okazywanie współczucia dla słabości innych i przebaczanie wykroczeń innych. Jeśli mamy te kilka zasad, będziemy w stanie zbudować normalną relację z innymi i będziemy w stanie żyć w harmonii ze sobą” (Rozmowy zwierzchnika). A także: „Mąż i żona polegają na swoim sumieniu, by utrzymać odpowiednie relacje. Nie mając sumienia, nie będą mieli żadnych uczuć do siebie nawzajem, a jeśli brak ci rozumu, w żaden sposób nie poradzisz sobie w związku małżeńskim. Jeśli masz sumienie i rozum, to twoje działania pokażą twojemu współmałżonkowi, że jesteś dobrym człowiekiem i będzie podziwiać twój charakter i będzie dla ciebie lepszy lub lepsza. Jeśli nie podziwiają twoich czynów, jeśli ich nie aprobują, jeśli brakuje ci miłości, człowieczeństwa i sumienia, wtedy uznają cię za kogoś wstrętnego. Zatem relacje międzyludzkie są podtrzymywane przez sumienie i rozum, a bez tych rzeczy ludzie nie mogą mieć właściwych relacji z innymi” („Tylko dzięki prawdzie można zrzucić skażoną ludzką naturę i urzeczywistniać zwykłe człowieczeństwo” w książce „Kazania i rozmowy na temat wejścia w życie VI”).

Teksty te bardzo wyraźnie mówiły o drodze praktyki prowadzącej do osiągnięcia harmonijnych relacji z innymi. Wang Ran dowiedziała się, że to, co jest najważniejsze w relacjach z innymi, to posiadanie sumienia i rozumu, porzucenie własnego szatańskiego usposobienia nacechowanego arogancją i zarozumiałością, okazywanie tolerancji i cierpliwości wobec błędów innych, okazywanie miłości, troski i wyrozumiałości wobec innych. Powinna myśleć o innych we wszystkim i patrzeć na sprawy z perspektywy drugiej osoby. Wzajemna miłość i przebaczenie były szczególnie ważne między mężem i żoną – nie mogli po prostu patrzeć na problemy drugiej osoby, ale musieli nauczyć się odkładać na bok własny punkt widzenia i akceptować zdanie i punkt widzenia swojego małżonka. Tyle tylko, że to było to, co należałoby urzeczywistniać, mając prawdziwe człowieczeństwo. Wang Ran postanowiła sobie: „W przyszłych konfliktach z moim mężem najpierw zwrócę się do Boga, aby się pomodlić i zastanowić nad sobą. Nie będę już działać ani traktować mojego męża w oparciu o moje aroganckie usposobienie, ale wprowadzę w życie słowa Boże i będę urzeczywistniać prawdziwe człowieczeństwo, abyśmy mogli żyć w zgodzie”.

Po tym, gdy jej mąż nie posprzątał lub nie posprzątał wystarczająco dobrze, Wang Ran uznała, że każdy ma różne standardy czystości. Nie mogła żądać od niego, aby dostosował się do jej własnych standardów, nie mogła też rozpamiętywać tego, jak jest czysto, ani ganić męża. Zamiast tego modliła się do Boga, aby mogła porzucić swoje aroganckie usposobienie, a jeśli w domu będzie brudno, to zrobi trochę więcej. Kiedy jej mąż przygotował posiłek, już nie zrzędziła – po prostu jadła to, co on przygotował i nie kręciła nosem, że nie jest wystarczająco dobre. Ponieważ gusta i style gotowania każdego z nas różnią się od siebie, jej mąż nie musiał absolutnie przygotowywać jedzenia w oparciu o jej preferencje. W sytuacjach, gdy posprzeczali się ze sobą, a jej mąż obwiniał ją, pospiesznie modliła się do Boga i zastanawiała się nad tym, co robiła źle. Wtedy była w stanie opanować swój egoizm i podjąć inicjatywę, aby go przeprosić, a nie kłócić się z nim. Jeśli chodzi o to, jak wychowywać dziecko i kupować dla niej ubrania, tak długo, jak jej mąż miał rację, Wang Ran akceptowałby jego zdanie i nie nalegała na swój własny sposób działania. Gdy tylko wprowadziła w życie Boże wymagania, odkryła, że jej mąż również uległ zmianie. Raz po tym, jak krzyknął, nagle przeprosił Wang Ran, mówiąc: „Przepraszam. Nie powinienem był wybuchać na ciebie. Jestem taki arogancki i po prostu chodziło mi o to, żeby się wyładować. Nie wziąłem pod uwagę twoich uczuć, nie byłem zbyt tolerancyjny wobec ciebie...” Widząc zmianę u męża, Wang Ran poczuła się zaskoczona i pocieszona. Pomyślała o tym, że nie jest już tak arogancka ani tak zarozumiała jak w przeszłości i że jej mąż też się zmienił, nawet przepraszając ją – te rzeczy nigdy wcześniej między nimi nie miały miejsca. Zostały one z pewnością osiągnięte dzięki słowom Boga! Właśnie wtedy postanowienie Wang Ran, by wcielać prawdę w życie, stało się jeszcze mocniejsze. W przyszłości podczas interakcji z mężem będzie postępować zgodnie z Bożymi wymaganiami i zrezygnuje z własnego aroganckiego usposobienia. Dzięki temu ich konflikty miały coraz mniejszą siłę, a nawet gdy nadal pojawiały się w ich życiu, po wszystkim potrafili wspólnie czytać słowa Boże, modlić się do Boga, każde z nich zastanawiało się nad tym, co uczyniło źle, jakie skażone usposobienie do tego doprowadziło, i szczerze rozmawiało. Wtedy zaczynali wcielać Boże wymagania w życie. Kiedy Wang Ren i jej mąż postępowali zgodnie ze słowami Boga, zaczęła panować między nimi coraz większa harmonia – odmieniły ich wyłącznie Boże słowa, a dzieło Boże skutecznie w nich działało. Wang Ran nie mogła się powstrzymać przed dziękowaniem Bogu i wychwalaniem Go.

Wang Ran przeczytała kolejny fragment ze słów Bożych: „Ludzie mają zwykłe relacje z innymi, nie są osamotnieni, zaś ich życie nie jest ani przeciętne, ani dekadenckie. Dlatego również Bóg jest przez wszystkich wysławiany, Jego słowa przenikają człowieka, ludzie żyją ze sobą w pokoju, pod opieką i ochroną Boga, ziemię przepełnia harmonia, której nie zakłóca szatan, zaś chwała Boga ma dla ludzi pierwszorzędne znaczenie. Tacy ludzie są jak aniołowie: czyści, pełni energii, nigdy nie skarżą się na Boga i wszystkie swoje wysiłki poświęcają wyłącznie na Bożą chwałę na ziemi” (Rozdział 16 „Interpretacji tajemnic Słowa Bożego dla całego wszechświata”). Wang Ran była bardzo poruszona tymi słowami; zdała sobie sprawę, że tylko wtedy, gdy rozmyślała i rozpoznała swoje własne skażone usposobienie na podstawie słów Bożych, była w stanie porzucić ciało w praktyczny sposób, postępować według słów Bożych i urzeczywistniać prawdziwe człowieczeństwo, była w stanie harmonijnie współdziałać z innymi i utrzymywać właściwe relacje międzyludzkie. Bez zwracania się do Boga oraz podlewania i kierownictwa słów Bożych, bez względu na to, co zrobimy, aby zawrzeć pokój, nigdy nie będziemy w stanie rozwiązać problemu niezdolności pary małżeńskiej do życia w zgodzie. Słowa Boga są jedynym panaceum na wyleczenie konfliktu małżeńskiego! Bogu niech będą dzięki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz