Bóg Wszechmogący jest drugim przyjściem Pana Jezusa. Boże owieczki słyszą głos Boży. Gdy czytasz słowa Boga Wszechmogącego, widzisz, że Bóg się pojawił! Zachęcamy wszystkich poszukiwaczy prawdy, aby tu zajrzeli.

-
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ponowne przyjście jezusa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ponowne przyjście jezusa. Pokaż wszystkie posty

Rozdział 40

Ludzie wpatrują się w każdy Mój ruch, jakbym miał zburzyć niebiosa i zawsze są zdezorientowani Moimi uczynkami, jak gdyby Moje czyny były dla nich zupełnie niezgłębione. W ten sposób we wszystkim, co czynią, korzystają z Moich wskazówek, niezmiernie bojąc się, że obrażą niebiosa i zostaną wrzuceni do „świata śmiertelników”. Nie staram się znaleźć niczego, co mogę wykorzystać przeciwko ludziom, ani nie czynię z ich braków celu Mojego dzieła. W tej chwili są bardzo szczęśliwi i zaczynają na Mnie polegać. Kiedy daję coś człowiekowi, ludzie kochają Mnie tak, jak kochają swoje własne życie, ale kiedy proszę o coś od nich, unikają Mnie. Dlaczego tak jest? Czy nie potrafią nawet wcielić w życie „sprawiedliwości i rozsądku” świata człowieka? Dlaczego nieustannie stawiam ludziom takie wymagania? Czy to prawda, że nic nie mam? Ludzie traktują Mnie jak żebraka. Kiedy proszę ich o coś, przynoszą Mi swoje „resztki”, abym się „cieszył”, a nawet mówią, że otaczają Mnie szczególną troską. Patrzę na ich brzydkie twarze i dziwactwa, i po raz kolejny odchodzę od człowieka. W takich okolicznościach ludzie dalej nie rozumieją i po raz kolejny czekając na Mój powrót, odbierają rzeczy, których im odmówiłem. Poświęciłem dużo czasu i zapłaciłem wielką cenę dla dobra człowieka, ale w tym czasie z nieznanego powodu sumienie ludzi pozostaje niezdolne do pełnienia swojej pierwotnej funkcji. W rezultacie do „słów tajemnicy” zaliczam ich uporczywe wątpliwości, aby służyły jako „punkt odniesienia” dla przyszłych pokoleń, ponieważ są to „wyniki badań naukowych” zrodzone z „ciężkiej pracy” ludzi. Jak mógłbym je zwyczajnie usunąć? Czyż nie sprawiłoby to „zawodu” dobrym intencjom ludzi? Bo Ja przecież mam sumienie, nie angażuję się w przebiegłe, oszukańcze czyny z człowiekiem – czy Moje czyny nie są takie? Czyż nie jest to „sprawiedliwość i rozsądek”, o którym mówi człowiek? Pracowałem wśród ludzi bezustannie do dnia dzisiejszego. Wraz z nadejściem takich czasów jak obecne, ludzie nadal Mnie nie znają, nadal traktują Mnie jak obcego, a nawet, ponieważ zabrałem ich do „ślepego zaułka”, narasta w nich coraz większa nienawiść do Mnie. W tym czasie miłość w ich sercach już dawno zniknęła bez śladu. Nie przesadzam, tym bardziej nie umniejszam człowieka. Mogę kochać człowieka na wieczność, i mogę go również nienawidzić na wieczność, a to się nigdy nie zmieni, bo jestem wytrwały. Jednak człowiek nie ma tej wytrwałości, zawsze jest zmienny wobec Mnie, zawsze zwraca na Mnie tylko trochę uwagi, kiedy otwieram usta, a kiedy zamykam usta i nic nie mówię, szybko gubi się wśród fal wielkiego świata. Zatem podsumowuję to kolejnym aforyzmem: ludziom brakuje wytrwałości i dlatego nie są w stanie spełnić oczekiwań Mojego serca.