Niegdyś w doświadczeniach ludzi mnóstwo było odstępstw ocierających się nawet o absurd. Działo się tak dlatego, że nie rozumieli oni norm Bożych wymagań i w wielu obszarach ich doświadczenie było opaczne. Bóg wymaga od ludzi, by przeżywali swe życie w zwykłym człowieczeństwie. Chodzi na przykład o to, co współczesny człowiek je i jak się ubiera. Może on nosić garnitur i krawat, może interesować się sztuką nowoczesną, a wolny czas może poświęcać na literaturę i rozrywkę. Może robić pamiątkowe zdjęcia, czytać i zdobywać wiedzę oraz cieszyć się względnie dobrym standardem życia. Takie życie odpowiada zwykłemu człowieczeństwu, a mimo to ludzie postrzegają je jako znienawidzone przez Boga.
Ich praktykowanie polega na tym, że przestrzegają kilku reguł, a to prowadzi do życia niepomiernie nudnego i pozbawionego sensu. W rzeczywistości Bóg nigdy czegoś takiego od człowieka nie wymagał. Ludzie chcą stłumić własne usposobienie, nieustannie modląc się w duchu, by być bliżej Boga, ich umysły są wciąż zajęte rozważaniem boskich spraw, rozglądają się cały czas wokół, obserwując raz to, raz tamto, z ogromną obawą, że ich więź z Bogiem zostanie w jakiś sposób zerwana. To są rzeczy, które człowiek sam dla siebie podsumował; to są reguły, które ludzie sami dla siebie wyznaczyli. Jeśli nie pojmujesz własnej istoty ani poziomu, który możesz osiągnąć, nie będziesz w stanie w żaden sposób uchwycić norm tego, czego Bóg wymaga od człowieka, a tym samym nie będziesz w stanie praktykować zgodnie z właściwą miarą. Twój umysł zwraca się raz w tę, raz w tamtą stronę, myślisz o wszystkich możliwych sposobach uczenia się i próbujesz na wyczucie znaleźć drogę do tego, jak mógłby poruszyć cię i oświecić Duch Święty, z zamiarem podsumowania zestawu metod praktykowania, które twoim zdaniem pomogą ci uzyskać wejście. Gdy praktykujesz w ten sposób, nie wiesz dokładnie, czego Bóg od ciebie wymaga; po prostu praktykujesz na swój sposób, czujesz się komfortowo, nie dbasz o rezultat, a jeszcze mniej o to, czy pojawiają się odstępstwa i błędy. Tego typu praktykowaniu wiele brakuje, np. pochwały od Boga, potwierdzenia od Ducha Świętego i rezultatu uzyskiwanego na podstawie wymagań Boga. Brakuje mu nawet zwykłego człowieczeństwa czy zdrowego rozsądku zwykłej osoby. Twoje praktykowanie polega jedynie na przestrzeganiu reguł albo na tym, że celowo zwiększasz swoje brzemię, by się ograniczyć i kontrolować. I wydaje ci się, że twoje praktykowanie jest perfekcyjnie opracowane, a nie zdajesz sobie sprawy, że w przeważającej części jest to proces lub obrządek zupełnie zbędny. Wielu praktykuje w ten sposób przez długie lata, nie zmieniając właściwie niczego w swoim usposobieniu, nie zyskując nowego zrozumienia ani żadnego nowego wejścia. Nieświadomie dają pełną swobodę swojej bydlęcej naturze, nawet do tego stopnia, że wielokrotnie popełniają nierozumne i nieludzkie czyny, i wielokrotnie robią rzeczy, które wprawiają innych w osłupienie i są niezrozumiałe. Czy to jest osoba, która przeszła przemianę?
Względnie rzecz ujmując, ludzie modlą się mniej niż dotychczas, ponieważ obecny czas nie jest okresem poszukiwania i odnajdywania własnej drogi. Teraz nadszedł wiek objawienia, Wiek Królestwa, życia opartego na wnikliwym rozeznaniu, w którym wszystko jest jasno wyłożone człowiekowi, aby nie musiał on iść przez życie na oślep. Biorąc pod uwagę aspekty związane z małżeństwem, sprawami doczesnymi, życiem, jedzeniem, ubraniem i schronieniem, relacjami międzyludzkimi, służbą, która zgodną jest z wolą Boga, wyrzeczeniem się ciała itp., czy nie słyszeliście już o tym wszystkim? Czy nadal musicie poszukiwać? Czy nadal musicie się modlić? Nie ma takiej potrzeby! Jeśli wciąż to robicie, to czy nie dodajecie po prostu kolejnego poziomu formalności? Nie jest to konieczne! Kluczowe jest to, czy posiadacie determinację. Niektórzy ludzie świadomie popełniają wykroczenie i doskonale wiedzą, że podążanie ścieżką doczesności nie jest dobre, że traci na tym ich życie i opóźnia się ich postęp, a mimo to nie przestają, choć modlą się i poszukują. Czy nie jest to świadome popełniane wykroczenia? Jak ci, którzy wzdychają za przyjemnościami ciała i lgną do bogactwa, a potem modlą się do Boga tymi słowami: „Boże! Czy pozwolisz mi trwać przy uciechach cielesnych i bogactwie? Czy Twoją wolą jest, bym zarabiał pieniądze w ten sposób?”. Czy to jest odpowiednia modlitwa? Jeśli doskonale wiedzą, że Bogu te rzeczy się nie podobają, to powinni je porzucić, ale rzeczy te opanowały ich serca, więc modlą się i poszukują, chcąc przymusić Boga, by im ustąpił i dał im odpowiedź. Są też i tacy, którzy przeciągają braci i siostry kościoła na swoją stronę oraz ustanawiają własne niezależne królestwa. Bardzo dobrze wiecie, że te działania sprzeciwiają się Bogu, a mimo to nadal poszukujecie i modlicie się do Boga. Jesteście zbyt gruboskórni i gdy robicie takie rzeczy, wydajecie się niezrażeni i z całym spokojem modlicie się do Boga. Naprawdę nie macie wstydu! O podążaniu ścieżką doczesnego świata było już dawno mówione. Jest to droga wstrętna Bogu, a wy mimo to modlicie się tymi słowami: „Boże! Czy pozwolisz mi podążać ścieżką doczesności? Czy w ten sposób spełnię Twą wolę? Tak naprawdę moje intencje są słuszne. Nie czynię tego ze względu na ciało; robię to tylko po to, by Twoje imię nie zostało zhańbione, robię to dla Twej chały, aby ludzie należący do świata ujrzeli we mnie Twą chwałę”. Czy taka modlitwa nie jest zwykłym stekiem bzdur? Czy nie odczuwacie wstydu? Czy nie wykazujecie się największą głupotą, myśląc, że coś takiego posiada wartość? Nie jesteście skłonni, by doświadczyć życia światła, a zamiast tego umyślnie kosztujecie życia mroku i cierpienia. Czy sami nie prosicie się o cierpienie? Powiedziano wam, jak prowadzić życie duchowe, życie zwykłego człowieczeństwa, i powiedziano wam o wszystkich aspektach prawdy. Jeśli nic z tego nie rozumiecie, po prostu o tym przeczytajcie. Czy wciąż musicie zamykać oczy i się modlić? Jeśli nadal poszukujecie, wznosząc oczy ku niebu, to czy nie wierzycie w niejasnego Boga? Wcześniej dostrzegaliście efekty waszego poszukiwania i modlitwy, a Duch Święty poruszał nieco waszego ducha, ponieważ był to Wiek Łaski. Nie mogliście ujrzeć Boga, więc musieliście podążać na oślep i poszukiwać w ten sposób. Teraz Bóg jest pośród ludzi, a Słowo przyoblekło się w ciało. Teraz możecie widzieć Boga, więc Duch Święty działa inaczej niż dotychczas. Nastał nowy wiek, a wraz z nim zmienił się sposób działania Ducha Świętego. Nie trzeba już modlić się tyle co kiedyś, a ponieważ Bóg jest na ziemi, człowiek ma szansę Go pokochać. Ludzkość weszła w wiek miłości do Boga i ma możliwość właściwego zbliżenia się do Boga: „Boże! Jesteś zaiste tak dobry, chcę Cię miłować!”. Tylko kilka jasnych i prostych słów pozwala wybrzmieć miłości do Boga w twoim sercu, a służy to pogłębieniu miłości między tobą a Bogiem. Czasem zauważysz, że budzi się w tobie buntowniczość, gdy mówisz: „Boże! Dlaczego jestem taki zepsuty?” Chcesz bić się w piersi ze łzami w oczach. W takim momencie w twoim sercu rodzi się żal i rozpacz, ale nie wiesz, jak je wyrazić. To jest obecne dzieło Ducha Świętego, które osiągnąć mogą jedynie ci, którzy poszukują życia. Czujesz, że Bóg ma dla ciebie wielką miłość i hołubisz w sercu szczególne uczucie, ale nie masz słów, by jasno się modlić. Niemniej jednak nieustannie czujesz, że miłość Boga jest głęboka jak morze, ale nie znajdujesz sposobu, by to wyrazić; czujesz to cały czas w sercu, ale nie potrafisz odpowiednio wysłowić. Takie poczucie często pojawia się w duchu. Tego rodzaju modlitwa i poczucie wspólnoty w sercu zmierzające do bliskości z Bogiem są czymś normalnym.
Choć obecnie dobiegło kresu życie polegające na poszukiwaniu i podążaniu na wyczucie, nie oznacza to, że ludzie nie powinni się w ogóle modlić, ani że nie powinni czekać na objawienie woli Bożej, zanim wznowią swą pracę; są to jedynie ludzkie uprzedzenia. Bóg przybył, by żyć pośród ludzi i być światłem dla człowieka, życiem człowieka i drogą człowieka – to jest fakt. Oczywiście Bóg przychodząc na ziemię z konieczności przynosi ludziom praktyczną drogę, która odpowiada ich postawom, oraz życie, którym mogą się cieszyć – nie przybył On, by zniszczyć wszystkie sposoby ludzkiej praktykowania. Człowiek nie żyje już, wyczuwając drogę po omacku i poszukując, ponieważ Bóg przyszedł na ziemię, aby działać i głosić Swoje słowo. Przybył, by uwolnić człowieka od niewyraźnego mrocznego życia i dać mu życie światła. Obecne dzieło polega na jasnym wskazywaniu, przejrzystym wypowiadaniu się, na zwracaniu się do człowieka bezpośrednio i wyraźnym definiowaniu, tak by człowiek mógł wprowadzić to wszystko w życie. Tak jak Jahwe prowadził lud Izraela, mówiąc im, jak składać ofiary i jak zbudować świątynię, tak i wy nie musicie już prowadzić życia w poszukiwaniu, jak to było po tym, gdy Jezus odszedł. Czy konieczne jest, byście po omacku szukali drogi dla przyszłego dzieła głoszenia ewangelii? Czy konieczne jest, byście po omacku szukali drogi, by wiedzieć, jak macie żyć? Czy konieczne jest, byście po omacku szukali drogi, by wiedzieć, jak spełniać wasze obowiązki? Czy konieczne jest, byście padali twarzą do ziemi i poszukiwali, by wiedzieć, jak nieść świadectwo? Czy konieczne jest, byście pościli i modlili się, by wiedzieć, jak macie się ubierać lub żyć? Czy konieczne jest, byście trwali w modlitwie do Boga w niebie, by wiedzieć, jak przyjąć to, że zostaliście podbici? Czy konieczne jest, byście modlili się nieustannie w dzień i w nocy, by widzieć, jak okazać posłuszeństwo? Wielu spośród was mówi, że nie jesteście w stanie praktykować, ponieważ nie rozumiecie. Ludzie naprawdę nie zwracają uwagi na dzieło dnia dzisiejszego! Wiele z tych rzeczy już powiedziałem dawno temu, ale wy po prostu nie słuchaliście uważnie, więc nic dziwnego, że nie wiecie. Oczywiście w obecnym wieku Duch Święty nadal porusza ludzi, sprawiając, że odczuwają radość, oraz zamieszkuje On pośród ludzi. Chodzi tutaj o te szczególne przyjemne uczucia, jakich często doświadczacie w życiu. Co jakiś czas przychodzi taki dzień, że czujecie jak bardzo godzien miłości jest Bóg i nie możecie się powstrzymać od modlitwy do Niego tymi słowami: „Boże! Twoja miłość jest tak piękna, a Twój wizerunek tak wspaniały. Chcę kochać Cię głębiej. Chcę poświęcić wszystko to, czym jestem, całe moje życie. Ze względu na Ciebie chcę poświęcić wszystko, byle tylko dane mi było Cię miłować...”. To jest uczucie przyjemności pochodzące od Ducha Świętego. Nie jest oświecenie ani iluminacja; jest to poruszenie. Takie doświadczenia zdarzają się od czasu do czasu, np. w drodze do pracy. Będziesz się modlić i czuć bliskość Boga tak bardzo, że łzy zroszą twoją twarz, poruszy cię to tak bardzo, że nie będziesz w stanie się opanować, usilnie starając się znaleźć stosowne miejsce, by wyrazić całą gorliwość odczuwaną w sercu... Czasem będzie to wydarzenie publiczne, a ty poczujesz, że ta miłość, której doświadczasz, jest zbyt wielka, że twój los nie jest w żaden sposób zwyczajny, i jeszcze bardziej poczujesz, że wart jesteś więcej niż inni. Głęboko odczujesz, że Bóg cię podnosi, że taka jest Jego wielka miłość do ciebie. W najgłębszych zakamarkach serca poczujesz, że jest taki rodzaj miłości Boga, który jest niewyrażalny i niepojęty; znasz go, ale nie wiesz, jak go wyrazić, zawsze daje ci do myślenia, ale nie potrafisz w pełni go wyrazić. W takich momentach zapomnisz nawet, gdzie się znajdujesz, tak bardzo, że powiesz: „Boże! Tak trudno Cię zrozumieć, a tak bardzo jesteś umiłowany!”. Czasem będziesz nawet robić dziwne i ekscentryczne rzeczy, których inni nie będą rozumieć, i takie sytuacje mogą się często zdarzać... Takie życie to za dużo w waszym doświadczeniu i takie rzeczy stanowią życie, którym obdarza was dziś Duch Święty i które powinniście prowadzić. Nie chodzi o to, by przeszkodzić wam w życiu, ale o zmianę sposobu życia. Jest to uczucie niemożliwe do opisania czy wyrażenia. Jest to również prawdziwe uczucie człowieka, a w jeszcze większym stopniu jest to dzieło Ducha Świętego. Sprawia, że rozumiecie w waszych sercach, choć nie potraficie tego nikomu jasno wyłożyć. Nie dlatego, że macie problemy z mówieniem lub się jąkacie, ale dlatego, że tego uczucia nie sposób opisać słowami. On pozwala wam dziś cieszyć się takimi rzeczami, ponieważ to jest życie, które winniście prowadzić. Oczywiście wasze drugie życie nie jest puste, tyle tylko że takie poruszenie staje się w waszym życiu radością tak wielką, że chcecie już zawsze doświadczać takich poruszeń Ducha Świętego. Ale musicie wiedzieć, że jeśli bywacie poruszani w taki sposób, nie służy to temu, byście wyrzekali się ciała i wkroczyli do trzeciego nieba lub podróżowali po świecie; chodzi o to, byście dziś doświadczyli miłości Boga i znaczenia aktualnego dzieła Boga, byście na nowo poczuli troskę i opiekę Boga. Wszystko to służy temu, byście posiedli większą wiedzę o dziele dokonywanym dziś przez Boga i byście poczuli, i doświadczyli więcej Bożej miłości, którą czujecie dziś – to jest cel tego dzieła.
Życie polegające na poszukiwaniu i podążaniu po omacku należy do czasu, gdy Bóg nie był jeszcze wcielony. Wtedy ludzie nie byli w stanie ujrzeć Boga, więc nie mieli wyboru i musieli poszukiwać drogi na oślep. Dziś możecie widzieć Boga, a On instruuje was bezpośrednio, jak powinniście praktykować, więc nie musicie już poszukiwać drogi na wyczucie. Ścieżka, którą On prowadzi, jest drogą prawdy, a to, co mówi On człowiekowi i co człowiek otrzymuje jest życiem i prawdą. Macie drogę, życie i prawdę, więc czy potrzebujecie jeszcze czegokolwiek szukać? Duch Święty nie dokonuje dwóch etapów dzieła jednocześnie. Gdy już skończę głosić Moje słowo, a ludzie będą musieli nadal modlić się i poszukiwać, czy nie będzie to znaczyć, że ten etap dzieła dokonywany jest na próżno? Choć może już skończyłem głosić Moje słowo, ludzie wciąż nie pojmują w całości, a to dlatego, że brakuje im właściwości. Ten problem może być rozwiązany poprzez życie kościoła i wspólnotę. Wcześniej Bóg wcielony nie rozpoczął dzieła, więc Duch Święty w owym czasie działał i kontynuował dzieło. Wówczas działał Duch Święty, ale obecnie działa sam Bóg wcielony, zastępując dzieło Ducha Świętego. Gdy kiedyś ludzie się modlili, doświadczali pokoju, radości, nagany i dyscypliny, a wszystko to dotyczyło dzieła Ducha Świętego. Obecnie takie stany zdarzają się bardzo rzadko. Dlaczego podczas modlitwy Piotr miał uczucie pokoju lub wyrzutu, dlaczego Paweł i inni czuli to samo, gdy się modlili? Było tak dlatego, że w tym czasie nie ujrzano jeszcze Boga, a ponadto trwał Wiek Łaski, kiedy to Bóg działał w inny sposób. Duch Święty dokonuje tylko jednego rodzaju dzieła w danym wieku. Gdyby Bóg realizował dwa rodzaje dzieła jednocześnie, z jednej strony poprzez ciało, a z drugiej poprzez Ducha Świętego w ludziach, i gdyby to, co mówi ciało, nie było prawidłowe, w przeciwieństwie do tego, co mówi Duch, wówczas Chrystus nie mógłby mówić o prawdzie, drodze ani życiu. Byłaby to wewnętrzna sprzeczność i błąd u samego źródła.
Ludzie dokonywali zbyt wielu odstępstw i popełniali za dużo błędów w przeszłości. Na początku przeznaczone zostały pewne rzeczy, które ludzi mieli posiadać lub robić w ramach zwykłego człowieczeństwa, bądź trudne do uniknięcia błędy, które miały pojawić się w ludzkim życiu, a gdy ludzie robili te rzeczy źle, winili za to Boga. Jedna siostra przyjęła raz gości u siebie w domu. Jej bułeczki na parze nie zrobiły się, jak należy, więc pomyślała: „Być może Bóg mnie dyscyplinuje. Karci moje próżne serce. Jestem zbyt próżna”. Tak naprawdę, jeśli chodzi o normalny tok myślenia ludzi, to gdy przychodzą goście, ekscytujesz się i robisz wszystko w pośpiechu, nie wiedząc, od czego zacząć, i kiepsko planujesz poszczególne czynności, z takim rezultatem, że albo ryż się przypali albo jedzenie jest przesolone. Zazwyczaj wszystko jest w porządku, gdy gości nie ma, ale jeśli mają się zjawić, wszystko idzie nie tak. Taka sytuacja wynika z podekscytowania, a tymczasem ludzie postrzegają ją jako „Bożą dyscyplinę”. W rzeczywistości dotyczy to wad ludzkiego życia. Czy coś takiego nie zdarzyłoby się także, gdybyś w Boga nie wierzył? Czy coś takiego nie zdarza się często? Wiele rzeczy wiąże się z wadami ludzi, ludzie popełniają błędy, ale nie są one wynikiem działania Ducha Świętego ani nie mają nic wspólnego z Bogiem. Na przykład, gdy ugryziesz się w język przy jedzeniu – czy to Bóg cię dyscyplinuje? Dyscyplina Boga opiera się na określonych zasadach i zazwyczaj wynika z popełnionego przez człowieka wykroczenia. Bóg dyscyplinuje człowieka w sposób związany z Jego imieniem lub gdy dotyczy to Jego świadectwa lub Jego dzieła. Ludzie wystarczająco pojmują prawdę, by mieć wewnętrzną świadomość rzeczy, które robią, na przykład: czy nic nie poczujesz, gdy zdefraudujesz pieniądze kościoła lub wydasz je bezmyślnie? Z pewnością coś poczujesz. Niemożliwym jest zrobić coś i poczuć dopiero później. W swym sercu jasno odczuwasz to, że robisz coś wbrew sumieniu. Choć ludzie mogą nie znać prawdy jasno i wyraźnie, bo przecież każdy ma swoje upodobania, po prostu pobłażają sobie, więc gdy coś zrobią, nie mają wyraźnych wyrzutów sumienia. Jeśli nie są dyscyplinowani w momencie, gdy zrobią coś złego, jaka dyscyplina może nastąpić później? Jaka dyscyplina może nastąpić, gdy już wszystkie pieniądze zostały roztrwonione? Ludzie doskonale zdają sobie sprawę z tego, co robią, i czują wyrzuty. Jeśli wtedy nie posłuchają głosu sumienia, Bóg nie będzie zwracał już na nich uwagi. Gdy przyjdzie czas sprawiedliwego sądu, kara spadnie na każdego według ich uczynków. Jako zwykła osoba ze zdrowym rozsądkiem i sumieniem, zdajesz sobie sprawę ze wszystkiego, co robisz, szczególnie gdy robisz coś złego. Czy są wciąż w kościele ludzie, którzy przywłaszczają sobie pieniądze? Czy są wciąż ludzie, którzy nie czynią należytego rozróżnienia między kobietami a mężczyznami? Czy są wciąż ludzie, którzy osądzają, sprzeciwiają się i dokonują zniszczenia w tajemnicy? Dlaczego już wszystko u was dobrze? Wszyscy macie świadomość, uczucia i wyrzuty w sercu i z tego powodu czasem dotyka was karcenie i oczyszczenie. Tylko że ludzie są tak bezwstydni! Gdyby miała ich spotkać kara, czy mimo to śmieliby tak postępować? Gdy ludzie sumienia robią pewne rzeczy, czują niepokój, jeśli sumienie wypomina im coś choćby w najmniejszym stopniu, i wtedy są w stanie wyrzec się ciała. Jak ci, którzy dopuszczają się grzechów z mężczyznami i kobietami. Zdają sobie sprawę z tego, co czynią w danym momencie, ale ich żądza jest zbyt wielka i nie potrafią się opanować. Nawet jeśli Duch Święty zastosowałby dyscyplinę, byłoby to na próżno, więc nie zadaje sobie więcej trudu. Jeśli w takim momencie Duch Święty nie dyscyplinuje, nie napomina lub nie czyni niczego ciału człowieka, jakie napomnienie może nastąpić później? Jaka dyscyplina może mieć miejsce, gdy czyn już został dokonany? Dowodzi to jedynie, że jesteś zanadto bezwstydny i upodlony. Jesteś bezwartościowym nędznikiem! Duch Święty nie działa bez potrzeby. Jeśli znasz prawdę doskonale, ale nie współpracujesz i zdolny jesteś do wszystkiego, możesz jedynie czekać na ten dzień, gdy zostanie ukarany wraz ze złym duchem. To jest dla ciebie najlepszy koniec! Wciąż powtarzam słowa dotyczące sumienia, ponieważ to jest norma najniższa. Bez sumienia ludzie utracą dyscyplinę wymierzaną przez Ducha Świętego i będą robić, co im się żywnie podoba. Jeśli ktoś prawdziwie posiada sumienie, to gdy Duch Święty go napomina, stoczy wewnętrzną walkę i jest mało prawdopodobne, by zrobił coś naprawdę poważnego. Niezależnie od tego, jak dyscyplinuje i karci Duch Święty, na ogół wszyscy ludzie odczują coś w momencie popełniania złego uczynku. Ludzie pojmują zatem różne rodzaje prawdy, a jeśli jej nie praktykują, to już ich sprawa. Nie obchodzą mnie tacy ludzie i nie mam dla nich nadziei. Róbcie, co wam się podoba!
Niektórzy ludzie spotykają się i odkładają słowo Boga na bok, rozmawiając zawsze o tym, jaka jest ta czy inna osoba. Oczywiście dobrze mieć niejakie rozeznanie, bo wówczas niełatwo dać się oszukać, wykiwać albo nabrać; ludzie powinni posiadać taką umiejętność. Ale nie można skupiać się wyłącznie na tym aspekcie, ponieważ dotyczy on rzeczy negatywnych. Nie należy kierować wzroku wyłącznie na ludzi. Wasza wiedza o tym, jak działa Duch Święty jest zbyt nikła, wasza wiara w Boga zbyt powierzchowna i zbyt mało u was pozytywów. Ten, w którego wierzycie, jest Bogiem, Jedynym, którego musicie zrozumieć, jest Bóg, nie szatan. Jeśli pojmujecie tylko, jak działa szatan, i macie wiedzę o wszystkich sposobach działania złych duchów, ale nie wiecie nic o Bogu, jakie to ma znaczenie? Czy to nie w Boga dziś wierzycie? Czemu wasza wiedza nie obejmuje pozytywów? Po prostu ignorujecie pozytywne aspekty wejścia i nie pojmujecie ich, więc cóż chcecie zyskać? Czy nie wiecie, jak należy poszukiwać? Macie wiele negatywnych „materiałów szkoleniowych”, ale spuszczacie zasłonę milczenia na pozytywny aspekt wejścia, więc jak wasza postawa może wzrastać? Jeśli ktoś mówi tylko o wojnie z szatanem, jakie ma perspektywy na rozwój w przyszłości? Czy takie wejście nie jest nieaktualne? Co zyskacie z bieżącego dzieła, jeśli będziecie dalej postępować w ten sposób? Kluczowe jest teraz, byście zrozumieli, czego Bóg chce dokonać, jak człowiek powinien współpracować, jak powinien miłować Boga, jak pojmować dzieło Ducha Świętego, jak wkroczyć w słowa wypowiadane dziś przez Boga, jak je odczytywać, rozumieć i doświadczać, jak spełniać wolę Boga, poddać się całkowicie podbojowi dokonywanemu przez Boga i jak okazać posłuszeństwo wobec Boga... Musicie skupić się na tych sprawach, bo w nie właśnie powinniście teraz wkroczyć. Czy pojmujecie? Jaki jest sens koncentrowania się wyłącznie na rozeznaniu ludzi? Możecie rozpoznać szatana tutaj, złe duchy tam, możecie rozpoznawać wiele rzeczy, mieć pełne zrozumienie złych duchów i rozpoznawać je, gdy tylko na nie traficie. Ale jeśli nie potraficie nic powiedzieć o dziele Boga, czy wasze rozeznanie zastąpi pojmowanie Boga? Mówiłem już o przejawach działania złych duchów, ale to nie jest najważniejsze. Oczywiście ludzie powinni mieć niejakie rozeznanie, ponieważ aby służyć Bogu, trzeba wiedzieć, jak unikać głupstw i nie przeszkadzać w dziele Boga. Ale najważniejsze jest to, by posiadać wiedzę o dziele Boga i pojmować Jego wolę. Jaką wiedzę macie o tym etapie dzieła Boga? Czy potraficie powiedzieć, czego Bóg dokonuje, jaka jest Jego wola, jakie są wasze niedociągnięcia i w co powinniście się zaopatrzyć? Czy potraficie powiedzieć, jakie jest wasze najnowsze wejście? Musicie zrozumieć, które z waszych poprzednich wejść były odstępstwami i błędami, a które były nieaktualne. Musicie umieć zebrać owoce i osiągnąć zrozumienie swoich nowych wejść. Nie udawajcie niewiedzy; musicie bardziej się wysilić w swych nowych wejściach, by pogłębić doświadczenie i wiedzę, a jeszcze bardziej musicie pojąć swoje najnowsze wejścia i najwłaściwszy sposób doświadczania. Musicie też wiedzieć, jak odrzucić przestarzałe metody praktykowania i wkroczyć w nowe doświadczenie. Tym bardziej musicie odróżnić wcześniejsze nieaktualne i niewłaściwe praktykowanie od nowego dzieła i wejścia. Te rzeczy musicie teraz koniecznie pojąć i w nie wkroczyć. Musicie zrozumieć różnice i związek między waszymi dawnymi i nowymi wejściami. Jeśli nie pojmujecie tych rzeczy, postęp będzie dla was niemożliwy, ponieważ nie dotrzymacie kroku dziełu Ducha Świętego. W przeważającym stopniu wasze przeszłe wejście i doświadczenia wiązały się z opacznym i błędnym praktykowaniem oraz stanowiły w znacznej części sposób doświadczania należący do minionych czasów; musicie zrozumieć, jak należy do tych spraw podchodzić. Poprzez właściwe jedzenie i picie słowa Bożego, i odpowiednią wspólnotę, musicie być w stanie zmienić swoje przestarzałe metody praktyki i dawne tradycyjne koncepcje, aby wkroczyć w nową praktykę i w nowe dzieło. To właśnie powinniście osiągnąć. Nie oczekuję, byście zrozumieli samych siebie w najdrobniejszym szczególe; nie proszę, byście to traktowali zanadto poważnie. Wymagam od was raczej, byście poważnie podeszli do waszego wejścia w pozytywny aspekt i jego zrozumienia. Choć jesteście może zdolni znać siebie, nie musi to oznaczać, że jest to wasza prawdziwa postawa. Ale jeśli potraficie doświadczyć praktykowania i wejścia w nowe dzieło do tego stopnia, że wiecie, jakie były wasze poprzednie koncepcje lub nieporozumienia, to jest wasza prawdziwa postawa i coś, co powinniście posiąść. To są rzeczy, które wszyscy pośród was powinni osiągnąć.
Jest wiele rzeczy, co do których po prostu nie wiecie, jak praktykować, nie mówiąc już o tym, jak działa Duch Święty. Czasami robicie coś, co ewidentnie sprzeciwia się posłuszeństwu wobec Ducha Świętego. Macie już pewne pojęcie zasady w związku z nawykami jedzenia i picia, więc doznajecie wewnętrznego wyrzutu i niepokoju, i oczywiście jest to uczucie wynikające ze znajomości prawdy. Brak współpracy i wzbranianie się przed tym, co pozostaje w zgodzie z dziełem dnia dzisiejszego, hamuje dzieło Ducha Świętego, co musi koniecznie wiązać się z uczuciem niepokoju. Pojmujecie zasady tego aspektu, ale nie praktykujecie zgodnie z tymi zasadami, więc odczuwacie wewnętrzny wyrzut. Ale jeśli nie rozumiecie tej zasady i po prostu nie zjedliście ani nie wypiliście nigdy tego aspektu prawdy, jeśli nic o tym nie wiecie, to możliwe, że nie będzie odczuwać wyrzutu w tej kwestii. Wyrzut względem Ducha Świętego powstaje warunkowo. Sądzicie, że ponieważ się nie modliliście, nie współpracowaliście z Duchem Świętym, nie zrzuciliście brzemienia, które nosicie w środku, opóźniliście dzieło Ducha Świętego. W rzeczywistości nie może ono być opóźnione, a jeśli wy czegoś nie powiecie, to Duch Święty sprawi, że powie to ktoś inny; Duch Święty nie jest przez was ograniczony. Jest wam przykro wobec Boga i tak właśnie powinniście się czuć. Ale Boga to nie obchodzi i nie ma to znaczenia. To, czy coś na tym zyskacie, jest wyłącznie waszą sprawą. Czasami wasze sumienie czuje się oskarżane, ale nie jest to oświecenie ani iluminacja od Ducha Świętego, ani też nie jest to wówczas napomnienie pochodzące od Ducha Świętego. Jest to natomiast uczucie doznawane przez wasze sumienie. Jeśli wiąże się ono z imieniem Boga, świadectwem Boga lub dziełem Boga, a wy działacie gwałtownie, nie zostanie wam to odpuszczone. Ale ma to swój limit i jeśli chodzi o rzeczy niewarte wspomnienia, On nie będzie się wami przejmował, zignoruje was, więc jest to coś, co powinniście odczuwać w waszych sumieniach. Niektóre rzeczy są przeznaczone dla ludzi żyjących zwykłym człowieczeństwem i niektóre przynależą do zwykłego ludzkiego życia. Na przykład, bułki gotowane na parze się nie udały i mówisz, że w ten sposób Bóg cię dyscyplinuje – jest to całkowicie pozbawione sensu. Czy zanim uwierzyłeś w Boga, nie przytrafiały ci się często takie rzeczy? Czy wtedy to szatan cię dyscyplinował? Tak naprawdę, w miarę szerszego praktykowania tej kwestii, nie będziesz popełniać błędów; to twój mózg takie błędy generuje. Czujesz, że to Duch Święty cię dyscyplinuje, a tymczasem nic takiego się nie dzieje (pomijając pewne wyjątkowe okoliczności), ponieważ nie jest to w całości działanie Ducha Świętego, tylko uczucia, które się u ludzi pojawiają. Ale myślenie tym tokiem powinno charakteryzować tych, którzy właściwie wierzą w Boga. Nie można w ten sposób myśleć, jeśli nie wierzy się w Boga. Gdy zaczyna się wierzyć w Boga, serce podejmuje wysiłek i człowiek nieświadomie myśli w ten sposób. To wynika ze zwykłego toku myślenia ludzi i wiąże się z wysiłkiem ich mentalności. Ale zrozumcie, że nie mieści się to w zakresie działania Ducha Świętego. Ten aspekt dotyczy normalnej reakcji człowieka, którą obdarzył go Duch Święty poprzez ludzki tok myślenia; musicie jednak pojąć, że taka reakcja nie jest efektem działania Ducha Świętego. Posiadanie tego rodzaju „wiedzy” nie dowodzi, że jest to dzieło Ducha Świętego. Taka wiedza nie pochodzi z oświecenia przez Ducha Świętego, nie mówiąc już o tym, że nie wynika z działania Ducha Świętego. Jest to tylko reakcja generowana przez zwykły tok myślenia ludzi i nie ma nic wspólnego z oświeceniem lub iluminacją przez Ducha Świętego. Są to dwie zupełnie różne rzeczy i nie wchodzi tu w grę tylko działanie Ducha Świętego. Gdy Duch Święty działa w celu oświecenia ludzi, przekazuje im na ogół wiedzę o dziele Boga oraz o ich prawdziwym wejściu oraz prawdziwym stanie, a także daje im determinację, pozwala im pojąć skwapliwe intencje Boga i Jego wymagania dotyczące dziś człowieka, daje im stanowczość, by się otwierać pod każdym względem. Nawet gdy ludzie doświadczają rozlewu krwi i ponoszą ofiary, muszą działać dla Boga, nawet gdy spotykają się z prześladowaniem i przeciwnościami losu, muszą mimo to miłować Boga, nie mieć żalu i trwać przy świadectwie na rzecz Boga. Taka determinacja wypływa z poruszeń dokonywanych przez Ducha Świętego i z działania Ducha Świętego – ale wiecie, że nie doświadczycie takich poruszeń w każdym momencie. Czasem w trakcie zgromadzeń czujecie się niezwykle poruszeni i zainspirowani, głosicie chwałę i tańczycie. Czujecie, że posiadacie niewiarygodne zrozumienie innych członków wspólnoty, czujecie się zupełnie nowi wewnętrznie, wasze serca są absolutnie czyste, bez żadnego poczucia pustki – wszystko to wiąże się z działaniem Ducha Świętego. Jeśli przewodzicie innym, a Duch Święty obdarowuje was szczególnym oświeceniem i iluminacją, gdy udajecie się do pracy w kościele, sprawiając, że jesteście wyjątkowo szczerzy, odpowiedzialni i poważni w swojej pracy, wiąże się to z działaniem Ducha Świętego.
Ich praktykowanie polega na tym, że przestrzegają kilku reguł, a to prowadzi do życia niepomiernie nudnego i pozbawionego sensu. W rzeczywistości Bóg nigdy czegoś takiego od człowieka nie wymagał. Ludzie chcą stłumić własne usposobienie, nieustannie modląc się w duchu, by być bliżej Boga, ich umysły są wciąż zajęte rozważaniem boskich spraw, rozglądają się cały czas wokół, obserwując raz to, raz tamto, z ogromną obawą, że ich więź z Bogiem zostanie w jakiś sposób zerwana. To są rzeczy, które człowiek sam dla siebie podsumował; to są reguły, które ludzie sami dla siebie wyznaczyli. Jeśli nie pojmujesz własnej istoty ani poziomu, który możesz osiągnąć, nie będziesz w stanie w żaden sposób uchwycić norm tego, czego Bóg wymaga od człowieka, a tym samym nie będziesz w stanie praktykować zgodnie z właściwą miarą. Twój umysł zwraca się raz w tę, raz w tamtą stronę, myślisz o wszystkich możliwych sposobach uczenia się i próbujesz na wyczucie znaleźć drogę do tego, jak mógłby poruszyć cię i oświecić Duch Święty, z zamiarem podsumowania zestawu metod praktykowania, które twoim zdaniem pomogą ci uzyskać wejście. Gdy praktykujesz w ten sposób, nie wiesz dokładnie, czego Bóg od ciebie wymaga; po prostu praktykujesz na swój sposób, czujesz się komfortowo, nie dbasz o rezultat, a jeszcze mniej o to, czy pojawiają się odstępstwa i błędy. Tego typu praktykowaniu wiele brakuje, np. pochwały od Boga, potwierdzenia od Ducha Świętego i rezultatu uzyskiwanego na podstawie wymagań Boga. Brakuje mu nawet zwykłego człowieczeństwa czy zdrowego rozsądku zwykłej osoby. Twoje praktykowanie polega jedynie na przestrzeganiu reguł albo na tym, że celowo zwiększasz swoje brzemię, by się ograniczyć i kontrolować. I wydaje ci się, że twoje praktykowanie jest perfekcyjnie opracowane, a nie zdajesz sobie sprawy, że w przeważającej części jest to proces lub obrządek zupełnie zbędny. Wielu praktykuje w ten sposób przez długie lata, nie zmieniając właściwie niczego w swoim usposobieniu, nie zyskując nowego zrozumienia ani żadnego nowego wejścia. Nieświadomie dają pełną swobodę swojej bydlęcej naturze, nawet do tego stopnia, że wielokrotnie popełniają nierozumne i nieludzkie czyny, i wielokrotnie robią rzeczy, które wprawiają innych w osłupienie i są niezrozumiałe. Czy to jest osoba, która przeszła przemianę?
Względnie rzecz ujmując, ludzie modlą się mniej niż dotychczas, ponieważ obecny czas nie jest okresem poszukiwania i odnajdywania własnej drogi. Teraz nadszedł wiek objawienia, Wiek Królestwa, życia opartego na wnikliwym rozeznaniu, w którym wszystko jest jasno wyłożone człowiekowi, aby nie musiał on iść przez życie na oślep. Biorąc pod uwagę aspekty związane z małżeństwem, sprawami doczesnymi, życiem, jedzeniem, ubraniem i schronieniem, relacjami międzyludzkimi, służbą, która zgodną jest z wolą Boga, wyrzeczeniem się ciała itp., czy nie słyszeliście już o tym wszystkim? Czy nadal musicie poszukiwać? Czy nadal musicie się modlić? Nie ma takiej potrzeby! Jeśli wciąż to robicie, to czy nie dodajecie po prostu kolejnego poziomu formalności? Nie jest to konieczne! Kluczowe jest to, czy posiadacie determinację. Niektórzy ludzie świadomie popełniają wykroczenie i doskonale wiedzą, że podążanie ścieżką doczesności nie jest dobre, że traci na tym ich życie i opóźnia się ich postęp, a mimo to nie przestają, choć modlą się i poszukują. Czy nie jest to świadome popełniane wykroczenia? Jak ci, którzy wzdychają za przyjemnościami ciała i lgną do bogactwa, a potem modlą się do Boga tymi słowami: „Boże! Czy pozwolisz mi trwać przy uciechach cielesnych i bogactwie? Czy Twoją wolą jest, bym zarabiał pieniądze w ten sposób?”. Czy to jest odpowiednia modlitwa? Jeśli doskonale wiedzą, że Bogu te rzeczy się nie podobają, to powinni je porzucić, ale rzeczy te opanowały ich serca, więc modlą się i poszukują, chcąc przymusić Boga, by im ustąpił i dał im odpowiedź. Są też i tacy, którzy przeciągają braci i siostry kościoła na swoją stronę oraz ustanawiają własne niezależne królestwa. Bardzo dobrze wiecie, że te działania sprzeciwiają się Bogu, a mimo to nadal poszukujecie i modlicie się do Boga. Jesteście zbyt gruboskórni i gdy robicie takie rzeczy, wydajecie się niezrażeni i z całym spokojem modlicie się do Boga. Naprawdę nie macie wstydu! O podążaniu ścieżką doczesnego świata było już dawno mówione. Jest to droga wstrętna Bogu, a wy mimo to modlicie się tymi słowami: „Boże! Czy pozwolisz mi podążać ścieżką doczesności? Czy w ten sposób spełnię Twą wolę? Tak naprawdę moje intencje są słuszne. Nie czynię tego ze względu na ciało; robię to tylko po to, by Twoje imię nie zostało zhańbione, robię to dla Twej chały, aby ludzie należący do świata ujrzeli we mnie Twą chwałę”. Czy taka modlitwa nie jest zwykłym stekiem bzdur? Czy nie odczuwacie wstydu? Czy nie wykazujecie się największą głupotą, myśląc, że coś takiego posiada wartość? Nie jesteście skłonni, by doświadczyć życia światła, a zamiast tego umyślnie kosztujecie życia mroku i cierpienia. Czy sami nie prosicie się o cierpienie? Powiedziano wam, jak prowadzić życie duchowe, życie zwykłego człowieczeństwa, i powiedziano wam o wszystkich aspektach prawdy. Jeśli nic z tego nie rozumiecie, po prostu o tym przeczytajcie. Czy wciąż musicie zamykać oczy i się modlić? Jeśli nadal poszukujecie, wznosząc oczy ku niebu, to czy nie wierzycie w niejasnego Boga? Wcześniej dostrzegaliście efekty waszego poszukiwania i modlitwy, a Duch Święty poruszał nieco waszego ducha, ponieważ był to Wiek Łaski. Nie mogliście ujrzeć Boga, więc musieliście podążać na oślep i poszukiwać w ten sposób. Teraz Bóg jest pośród ludzi, a Słowo przyoblekło się w ciało. Teraz możecie widzieć Boga, więc Duch Święty działa inaczej niż dotychczas. Nastał nowy wiek, a wraz z nim zmienił się sposób działania Ducha Świętego. Nie trzeba już modlić się tyle co kiedyś, a ponieważ Bóg jest na ziemi, człowiek ma szansę Go pokochać. Ludzkość weszła w wiek miłości do Boga i ma możliwość właściwego zbliżenia się do Boga: „Boże! Jesteś zaiste tak dobry, chcę Cię miłować!”. Tylko kilka jasnych i prostych słów pozwala wybrzmieć miłości do Boga w twoim sercu, a służy to pogłębieniu miłości między tobą a Bogiem. Czasem zauważysz, że budzi się w tobie buntowniczość, gdy mówisz: „Boże! Dlaczego jestem taki zepsuty?” Chcesz bić się w piersi ze łzami w oczach. W takim momencie w twoim sercu rodzi się żal i rozpacz, ale nie wiesz, jak je wyrazić. To jest obecne dzieło Ducha Świętego, które osiągnąć mogą jedynie ci, którzy poszukują życia. Czujesz, że Bóg ma dla ciebie wielką miłość i hołubisz w sercu szczególne uczucie, ale nie masz słów, by jasno się modlić. Niemniej jednak nieustannie czujesz, że miłość Boga jest głęboka jak morze, ale nie znajdujesz sposobu, by to wyrazić; czujesz to cały czas w sercu, ale nie potrafisz odpowiednio wysłowić. Takie poczucie często pojawia się w duchu. Tego rodzaju modlitwa i poczucie wspólnoty w sercu zmierzające do bliskości z Bogiem są czymś normalnym.
Choć obecnie dobiegło kresu życie polegające na poszukiwaniu i podążaniu na wyczucie, nie oznacza to, że ludzie nie powinni się w ogóle modlić, ani że nie powinni czekać na objawienie woli Bożej, zanim wznowią swą pracę; są to jedynie ludzkie uprzedzenia. Bóg przybył, by żyć pośród ludzi i być światłem dla człowieka, życiem człowieka i drogą człowieka – to jest fakt. Oczywiście Bóg przychodząc na ziemię z konieczności przynosi ludziom praktyczną drogę, która odpowiada ich postawom, oraz życie, którym mogą się cieszyć – nie przybył On, by zniszczyć wszystkie sposoby ludzkiej praktykowania. Człowiek nie żyje już, wyczuwając drogę po omacku i poszukując, ponieważ Bóg przyszedł na ziemię, aby działać i głosić Swoje słowo. Przybył, by uwolnić człowieka od niewyraźnego mrocznego życia i dać mu życie światła. Obecne dzieło polega na jasnym wskazywaniu, przejrzystym wypowiadaniu się, na zwracaniu się do człowieka bezpośrednio i wyraźnym definiowaniu, tak by człowiek mógł wprowadzić to wszystko w życie. Tak jak Jahwe prowadził lud Izraela, mówiąc im, jak składać ofiary i jak zbudować świątynię, tak i wy nie musicie już prowadzić życia w poszukiwaniu, jak to było po tym, gdy Jezus odszedł. Czy konieczne jest, byście po omacku szukali drogi dla przyszłego dzieła głoszenia ewangelii? Czy konieczne jest, byście po omacku szukali drogi, by wiedzieć, jak macie żyć? Czy konieczne jest, byście po omacku szukali drogi, by wiedzieć, jak spełniać wasze obowiązki? Czy konieczne jest, byście padali twarzą do ziemi i poszukiwali, by wiedzieć, jak nieść świadectwo? Czy konieczne jest, byście pościli i modlili się, by wiedzieć, jak macie się ubierać lub żyć? Czy konieczne jest, byście trwali w modlitwie do Boga w niebie, by wiedzieć, jak przyjąć to, że zostaliście podbici? Czy konieczne jest, byście modlili się nieustannie w dzień i w nocy, by widzieć, jak okazać posłuszeństwo? Wielu spośród was mówi, że nie jesteście w stanie praktykować, ponieważ nie rozumiecie. Ludzie naprawdę nie zwracają uwagi na dzieło dnia dzisiejszego! Wiele z tych rzeczy już powiedziałem dawno temu, ale wy po prostu nie słuchaliście uważnie, więc nic dziwnego, że nie wiecie. Oczywiście w obecnym wieku Duch Święty nadal porusza ludzi, sprawiając, że odczuwają radość, oraz zamieszkuje On pośród ludzi. Chodzi tutaj o te szczególne przyjemne uczucia, jakich często doświadczacie w życiu. Co jakiś czas przychodzi taki dzień, że czujecie jak bardzo godzien miłości jest Bóg i nie możecie się powstrzymać od modlitwy do Niego tymi słowami: „Boże! Twoja miłość jest tak piękna, a Twój wizerunek tak wspaniały. Chcę kochać Cię głębiej. Chcę poświęcić wszystko to, czym jestem, całe moje życie. Ze względu na Ciebie chcę poświęcić wszystko, byle tylko dane mi było Cię miłować...”. To jest uczucie przyjemności pochodzące od Ducha Świętego. Nie jest oświecenie ani iluminacja; jest to poruszenie. Takie doświadczenia zdarzają się od czasu do czasu, np. w drodze do pracy. Będziesz się modlić i czuć bliskość Boga tak bardzo, że łzy zroszą twoją twarz, poruszy cię to tak bardzo, że nie będziesz w stanie się opanować, usilnie starając się znaleźć stosowne miejsce, by wyrazić całą gorliwość odczuwaną w sercu... Czasem będzie to wydarzenie publiczne, a ty poczujesz, że ta miłość, której doświadczasz, jest zbyt wielka, że twój los nie jest w żaden sposób zwyczajny, i jeszcze bardziej poczujesz, że wart jesteś więcej niż inni. Głęboko odczujesz, że Bóg cię podnosi, że taka jest Jego wielka miłość do ciebie. W najgłębszych zakamarkach serca poczujesz, że jest taki rodzaj miłości Boga, który jest niewyrażalny i niepojęty; znasz go, ale nie wiesz, jak go wyrazić, zawsze daje ci do myślenia, ale nie potrafisz w pełni go wyrazić. W takich momentach zapomnisz nawet, gdzie się znajdujesz, tak bardzo, że powiesz: „Boże! Tak trudno Cię zrozumieć, a tak bardzo jesteś umiłowany!”. Czasem będziesz nawet robić dziwne i ekscentryczne rzeczy, których inni nie będą rozumieć, i takie sytuacje mogą się często zdarzać... Takie życie to za dużo w waszym doświadczeniu i takie rzeczy stanowią życie, którym obdarza was dziś Duch Święty i które powinniście prowadzić. Nie chodzi o to, by przeszkodzić wam w życiu, ale o zmianę sposobu życia. Jest to uczucie niemożliwe do opisania czy wyrażenia. Jest to również prawdziwe uczucie człowieka, a w jeszcze większym stopniu jest to dzieło Ducha Świętego. Sprawia, że rozumiecie w waszych sercach, choć nie potraficie tego nikomu jasno wyłożyć. Nie dlatego, że macie problemy z mówieniem lub się jąkacie, ale dlatego, że tego uczucia nie sposób opisać słowami. On pozwala wam dziś cieszyć się takimi rzeczami, ponieważ to jest życie, które winniście prowadzić. Oczywiście wasze drugie życie nie jest puste, tyle tylko że takie poruszenie staje się w waszym życiu radością tak wielką, że chcecie już zawsze doświadczać takich poruszeń Ducha Świętego. Ale musicie wiedzieć, że jeśli bywacie poruszani w taki sposób, nie służy to temu, byście wyrzekali się ciała i wkroczyli do trzeciego nieba lub podróżowali po świecie; chodzi o to, byście dziś doświadczyli miłości Boga i znaczenia aktualnego dzieła Boga, byście na nowo poczuli troskę i opiekę Boga. Wszystko to służy temu, byście posiedli większą wiedzę o dziele dokonywanym dziś przez Boga i byście poczuli, i doświadczyli więcej Bożej miłości, którą czujecie dziś – to jest cel tego dzieła.
Życie polegające na poszukiwaniu i podążaniu po omacku należy do czasu, gdy Bóg nie był jeszcze wcielony. Wtedy ludzie nie byli w stanie ujrzeć Boga, więc nie mieli wyboru i musieli poszukiwać drogi na oślep. Dziś możecie widzieć Boga, a On instruuje was bezpośrednio, jak powinniście praktykować, więc nie musicie już poszukiwać drogi na wyczucie. Ścieżka, którą On prowadzi, jest drogą prawdy, a to, co mówi On człowiekowi i co człowiek otrzymuje jest życiem i prawdą. Macie drogę, życie i prawdę, więc czy potrzebujecie jeszcze czegokolwiek szukać? Duch Święty nie dokonuje dwóch etapów dzieła jednocześnie. Gdy już skończę głosić Moje słowo, a ludzie będą musieli nadal modlić się i poszukiwać, czy nie będzie to znaczyć, że ten etap dzieła dokonywany jest na próżno? Choć może już skończyłem głosić Moje słowo, ludzie wciąż nie pojmują w całości, a to dlatego, że brakuje im właściwości. Ten problem może być rozwiązany poprzez życie kościoła i wspólnotę. Wcześniej Bóg wcielony nie rozpoczął dzieła, więc Duch Święty w owym czasie działał i kontynuował dzieło. Wówczas działał Duch Święty, ale obecnie działa sam Bóg wcielony, zastępując dzieło Ducha Świętego. Gdy kiedyś ludzie się modlili, doświadczali pokoju, radości, nagany i dyscypliny, a wszystko to dotyczyło dzieła Ducha Świętego. Obecnie takie stany zdarzają się bardzo rzadko. Dlaczego podczas modlitwy Piotr miał uczucie pokoju lub wyrzutu, dlaczego Paweł i inni czuli to samo, gdy się modlili? Było tak dlatego, że w tym czasie nie ujrzano jeszcze Boga, a ponadto trwał Wiek Łaski, kiedy to Bóg działał w inny sposób. Duch Święty dokonuje tylko jednego rodzaju dzieła w danym wieku. Gdyby Bóg realizował dwa rodzaje dzieła jednocześnie, z jednej strony poprzez ciało, a z drugiej poprzez Ducha Świętego w ludziach, i gdyby to, co mówi ciało, nie było prawidłowe, w przeciwieństwie do tego, co mówi Duch, wówczas Chrystus nie mógłby mówić o prawdzie, drodze ani życiu. Byłaby to wewnętrzna sprzeczność i błąd u samego źródła.
Ludzie dokonywali zbyt wielu odstępstw i popełniali za dużo błędów w przeszłości. Na początku przeznaczone zostały pewne rzeczy, które ludzi mieli posiadać lub robić w ramach zwykłego człowieczeństwa, bądź trudne do uniknięcia błędy, które miały pojawić się w ludzkim życiu, a gdy ludzie robili te rzeczy źle, winili za to Boga. Jedna siostra przyjęła raz gości u siebie w domu. Jej bułeczki na parze nie zrobiły się, jak należy, więc pomyślała: „Być może Bóg mnie dyscyplinuje. Karci moje próżne serce. Jestem zbyt próżna”. Tak naprawdę, jeśli chodzi o normalny tok myślenia ludzi, to gdy przychodzą goście, ekscytujesz się i robisz wszystko w pośpiechu, nie wiedząc, od czego zacząć, i kiepsko planujesz poszczególne czynności, z takim rezultatem, że albo ryż się przypali albo jedzenie jest przesolone. Zazwyczaj wszystko jest w porządku, gdy gości nie ma, ale jeśli mają się zjawić, wszystko idzie nie tak. Taka sytuacja wynika z podekscytowania, a tymczasem ludzie postrzegają ją jako „Bożą dyscyplinę”. W rzeczywistości dotyczy to wad ludzkiego życia. Czy coś takiego nie zdarzyłoby się także, gdybyś w Boga nie wierzył? Czy coś takiego nie zdarza się często? Wiele rzeczy wiąże się z wadami ludzi, ludzie popełniają błędy, ale nie są one wynikiem działania Ducha Świętego ani nie mają nic wspólnego z Bogiem. Na przykład, gdy ugryziesz się w język przy jedzeniu – czy to Bóg cię dyscyplinuje? Dyscyplina Boga opiera się na określonych zasadach i zazwyczaj wynika z popełnionego przez człowieka wykroczenia. Bóg dyscyplinuje człowieka w sposób związany z Jego imieniem lub gdy dotyczy to Jego świadectwa lub Jego dzieła. Ludzie wystarczająco pojmują prawdę, by mieć wewnętrzną świadomość rzeczy, które robią, na przykład: czy nic nie poczujesz, gdy zdefraudujesz pieniądze kościoła lub wydasz je bezmyślnie? Z pewnością coś poczujesz. Niemożliwym jest zrobić coś i poczuć dopiero później. W swym sercu jasno odczuwasz to, że robisz coś wbrew sumieniu. Choć ludzie mogą nie znać prawdy jasno i wyraźnie, bo przecież każdy ma swoje upodobania, po prostu pobłażają sobie, więc gdy coś zrobią, nie mają wyraźnych wyrzutów sumienia. Jeśli nie są dyscyplinowani w momencie, gdy zrobią coś złego, jaka dyscyplina może nastąpić później? Jaka dyscyplina może nastąpić, gdy już wszystkie pieniądze zostały roztrwonione? Ludzie doskonale zdają sobie sprawę z tego, co robią, i czują wyrzuty. Jeśli wtedy nie posłuchają głosu sumienia, Bóg nie będzie zwracał już na nich uwagi. Gdy przyjdzie czas sprawiedliwego sądu, kara spadnie na każdego według ich uczynków. Jako zwykła osoba ze zdrowym rozsądkiem i sumieniem, zdajesz sobie sprawę ze wszystkiego, co robisz, szczególnie gdy robisz coś złego. Czy są wciąż w kościele ludzie, którzy przywłaszczają sobie pieniądze? Czy są wciąż ludzie, którzy nie czynią należytego rozróżnienia między kobietami a mężczyznami? Czy są wciąż ludzie, którzy osądzają, sprzeciwiają się i dokonują zniszczenia w tajemnicy? Dlaczego już wszystko u was dobrze? Wszyscy macie świadomość, uczucia i wyrzuty w sercu i z tego powodu czasem dotyka was karcenie i oczyszczenie. Tylko że ludzie są tak bezwstydni! Gdyby miała ich spotkać kara, czy mimo to śmieliby tak postępować? Gdy ludzie sumienia robią pewne rzeczy, czują niepokój, jeśli sumienie wypomina im coś choćby w najmniejszym stopniu, i wtedy są w stanie wyrzec się ciała. Jak ci, którzy dopuszczają się grzechów z mężczyznami i kobietami. Zdają sobie sprawę z tego, co czynią w danym momencie, ale ich żądza jest zbyt wielka i nie potrafią się opanować. Nawet jeśli Duch Święty zastosowałby dyscyplinę, byłoby to na próżno, więc nie zadaje sobie więcej trudu. Jeśli w takim momencie Duch Święty nie dyscyplinuje, nie napomina lub nie czyni niczego ciału człowieka, jakie napomnienie może nastąpić później? Jaka dyscyplina może mieć miejsce, gdy czyn już został dokonany? Dowodzi to jedynie, że jesteś zanadto bezwstydny i upodlony. Jesteś bezwartościowym nędznikiem! Duch Święty nie działa bez potrzeby. Jeśli znasz prawdę doskonale, ale nie współpracujesz i zdolny jesteś do wszystkiego, możesz jedynie czekać na ten dzień, gdy zostanie ukarany wraz ze złym duchem. To jest dla ciebie najlepszy koniec! Wciąż powtarzam słowa dotyczące sumienia, ponieważ to jest norma najniższa. Bez sumienia ludzie utracą dyscyplinę wymierzaną przez Ducha Świętego i będą robić, co im się żywnie podoba. Jeśli ktoś prawdziwie posiada sumienie, to gdy Duch Święty go napomina, stoczy wewnętrzną walkę i jest mało prawdopodobne, by zrobił coś naprawdę poważnego. Niezależnie od tego, jak dyscyplinuje i karci Duch Święty, na ogół wszyscy ludzie odczują coś w momencie popełniania złego uczynku. Ludzie pojmują zatem różne rodzaje prawdy, a jeśli jej nie praktykują, to już ich sprawa. Nie obchodzą mnie tacy ludzie i nie mam dla nich nadziei. Róbcie, co wam się podoba!
Niektórzy ludzie spotykają się i odkładają słowo Boga na bok, rozmawiając zawsze o tym, jaka jest ta czy inna osoba. Oczywiście dobrze mieć niejakie rozeznanie, bo wówczas niełatwo dać się oszukać, wykiwać albo nabrać; ludzie powinni posiadać taką umiejętność. Ale nie można skupiać się wyłącznie na tym aspekcie, ponieważ dotyczy on rzeczy negatywnych. Nie należy kierować wzroku wyłącznie na ludzi. Wasza wiedza o tym, jak działa Duch Święty jest zbyt nikła, wasza wiara w Boga zbyt powierzchowna i zbyt mało u was pozytywów. Ten, w którego wierzycie, jest Bogiem, Jedynym, którego musicie zrozumieć, jest Bóg, nie szatan. Jeśli pojmujecie tylko, jak działa szatan, i macie wiedzę o wszystkich sposobach działania złych duchów, ale nie wiecie nic o Bogu, jakie to ma znaczenie? Czy to nie w Boga dziś wierzycie? Czemu wasza wiedza nie obejmuje pozytywów? Po prostu ignorujecie pozytywne aspekty wejścia i nie pojmujecie ich, więc cóż chcecie zyskać? Czy nie wiecie, jak należy poszukiwać? Macie wiele negatywnych „materiałów szkoleniowych”, ale spuszczacie zasłonę milczenia na pozytywny aspekt wejścia, więc jak wasza postawa może wzrastać? Jeśli ktoś mówi tylko o wojnie z szatanem, jakie ma perspektywy na rozwój w przyszłości? Czy takie wejście nie jest nieaktualne? Co zyskacie z bieżącego dzieła, jeśli będziecie dalej postępować w ten sposób? Kluczowe jest teraz, byście zrozumieli, czego Bóg chce dokonać, jak człowiek powinien współpracować, jak powinien miłować Boga, jak pojmować dzieło Ducha Świętego, jak wkroczyć w słowa wypowiadane dziś przez Boga, jak je odczytywać, rozumieć i doświadczać, jak spełniać wolę Boga, poddać się całkowicie podbojowi dokonywanemu przez Boga i jak okazać posłuszeństwo wobec Boga... Musicie skupić się na tych sprawach, bo w nie właśnie powinniście teraz wkroczyć. Czy pojmujecie? Jaki jest sens koncentrowania się wyłącznie na rozeznaniu ludzi? Możecie rozpoznać szatana tutaj, złe duchy tam, możecie rozpoznawać wiele rzeczy, mieć pełne zrozumienie złych duchów i rozpoznawać je, gdy tylko na nie traficie. Ale jeśli nie potraficie nic powiedzieć o dziele Boga, czy wasze rozeznanie zastąpi pojmowanie Boga? Mówiłem już o przejawach działania złych duchów, ale to nie jest najważniejsze. Oczywiście ludzie powinni mieć niejakie rozeznanie, ponieważ aby służyć Bogu, trzeba wiedzieć, jak unikać głupstw i nie przeszkadzać w dziele Boga. Ale najważniejsze jest to, by posiadać wiedzę o dziele Boga i pojmować Jego wolę. Jaką wiedzę macie o tym etapie dzieła Boga? Czy potraficie powiedzieć, czego Bóg dokonuje, jaka jest Jego wola, jakie są wasze niedociągnięcia i w co powinniście się zaopatrzyć? Czy potraficie powiedzieć, jakie jest wasze najnowsze wejście? Musicie zrozumieć, które z waszych poprzednich wejść były odstępstwami i błędami, a które były nieaktualne. Musicie umieć zebrać owoce i osiągnąć zrozumienie swoich nowych wejść. Nie udawajcie niewiedzy; musicie bardziej się wysilić w swych nowych wejściach, by pogłębić doświadczenie i wiedzę, a jeszcze bardziej musicie pojąć swoje najnowsze wejścia i najwłaściwszy sposób doświadczania. Musicie też wiedzieć, jak odrzucić przestarzałe metody praktykowania i wkroczyć w nowe doświadczenie. Tym bardziej musicie odróżnić wcześniejsze nieaktualne i niewłaściwe praktykowanie od nowego dzieła i wejścia. Te rzeczy musicie teraz koniecznie pojąć i w nie wkroczyć. Musicie zrozumieć różnice i związek między waszymi dawnymi i nowymi wejściami. Jeśli nie pojmujecie tych rzeczy, postęp będzie dla was niemożliwy, ponieważ nie dotrzymacie kroku dziełu Ducha Świętego. W przeważającym stopniu wasze przeszłe wejście i doświadczenia wiązały się z opacznym i błędnym praktykowaniem oraz stanowiły w znacznej części sposób doświadczania należący do minionych czasów; musicie zrozumieć, jak należy do tych spraw podchodzić. Poprzez właściwe jedzenie i picie słowa Bożego, i odpowiednią wspólnotę, musicie być w stanie zmienić swoje przestarzałe metody praktyki i dawne tradycyjne koncepcje, aby wkroczyć w nową praktykę i w nowe dzieło. To właśnie powinniście osiągnąć. Nie oczekuję, byście zrozumieli samych siebie w najdrobniejszym szczególe; nie proszę, byście to traktowali zanadto poważnie. Wymagam od was raczej, byście poważnie podeszli do waszego wejścia w pozytywny aspekt i jego zrozumienia. Choć jesteście może zdolni znać siebie, nie musi to oznaczać, że jest to wasza prawdziwa postawa. Ale jeśli potraficie doświadczyć praktykowania i wejścia w nowe dzieło do tego stopnia, że wiecie, jakie były wasze poprzednie koncepcje lub nieporozumienia, to jest wasza prawdziwa postawa i coś, co powinniście posiąść. To są rzeczy, które wszyscy pośród was powinni osiągnąć.
Jest wiele rzeczy, co do których po prostu nie wiecie, jak praktykować, nie mówiąc już o tym, jak działa Duch Święty. Czasami robicie coś, co ewidentnie sprzeciwia się posłuszeństwu wobec Ducha Świętego. Macie już pewne pojęcie zasady w związku z nawykami jedzenia i picia, więc doznajecie wewnętrznego wyrzutu i niepokoju, i oczywiście jest to uczucie wynikające ze znajomości prawdy. Brak współpracy i wzbranianie się przed tym, co pozostaje w zgodzie z dziełem dnia dzisiejszego, hamuje dzieło Ducha Świętego, co musi koniecznie wiązać się z uczuciem niepokoju. Pojmujecie zasady tego aspektu, ale nie praktykujecie zgodnie z tymi zasadami, więc odczuwacie wewnętrzny wyrzut. Ale jeśli nie rozumiecie tej zasady i po prostu nie zjedliście ani nie wypiliście nigdy tego aspektu prawdy, jeśli nic o tym nie wiecie, to możliwe, że nie będzie odczuwać wyrzutu w tej kwestii. Wyrzut względem Ducha Świętego powstaje warunkowo. Sądzicie, że ponieważ się nie modliliście, nie współpracowaliście z Duchem Świętym, nie zrzuciliście brzemienia, które nosicie w środku, opóźniliście dzieło Ducha Świętego. W rzeczywistości nie może ono być opóźnione, a jeśli wy czegoś nie powiecie, to Duch Święty sprawi, że powie to ktoś inny; Duch Święty nie jest przez was ograniczony. Jest wam przykro wobec Boga i tak właśnie powinniście się czuć. Ale Boga to nie obchodzi i nie ma to znaczenia. To, czy coś na tym zyskacie, jest wyłącznie waszą sprawą. Czasami wasze sumienie czuje się oskarżane, ale nie jest to oświecenie ani iluminacja od Ducha Świętego, ani też nie jest to wówczas napomnienie pochodzące od Ducha Świętego. Jest to natomiast uczucie doznawane przez wasze sumienie. Jeśli wiąże się ono z imieniem Boga, świadectwem Boga lub dziełem Boga, a wy działacie gwałtownie, nie zostanie wam to odpuszczone. Ale ma to swój limit i jeśli chodzi o rzeczy niewarte wspomnienia, On nie będzie się wami przejmował, zignoruje was, więc jest to coś, co powinniście odczuwać w waszych sumieniach. Niektóre rzeczy są przeznaczone dla ludzi żyjących zwykłym człowieczeństwem i niektóre przynależą do zwykłego ludzkiego życia. Na przykład, bułki gotowane na parze się nie udały i mówisz, że w ten sposób Bóg cię dyscyplinuje – jest to całkowicie pozbawione sensu. Czy zanim uwierzyłeś w Boga, nie przytrafiały ci się często takie rzeczy? Czy wtedy to szatan cię dyscyplinował? Tak naprawdę, w miarę szerszego praktykowania tej kwestii, nie będziesz popełniać błędów; to twój mózg takie błędy generuje. Czujesz, że to Duch Święty cię dyscyplinuje, a tymczasem nic takiego się nie dzieje (pomijając pewne wyjątkowe okoliczności), ponieważ nie jest to w całości działanie Ducha Świętego, tylko uczucia, które się u ludzi pojawiają. Ale myślenie tym tokiem powinno charakteryzować tych, którzy właściwie wierzą w Boga. Nie można w ten sposób myśleć, jeśli nie wierzy się w Boga. Gdy zaczyna się wierzyć w Boga, serce podejmuje wysiłek i człowiek nieświadomie myśli w ten sposób. To wynika ze zwykłego toku myślenia ludzi i wiąże się z wysiłkiem ich mentalności. Ale zrozumcie, że nie mieści się to w zakresie działania Ducha Świętego. Ten aspekt dotyczy normalnej reakcji człowieka, którą obdarzył go Duch Święty poprzez ludzki tok myślenia; musicie jednak pojąć, że taka reakcja nie jest efektem działania Ducha Świętego. Posiadanie tego rodzaju „wiedzy” nie dowodzi, że jest to dzieło Ducha Świętego. Taka wiedza nie pochodzi z oświecenia przez Ducha Świętego, nie mówiąc już o tym, że nie wynika z działania Ducha Świętego. Jest to tylko reakcja generowana przez zwykły tok myślenia ludzi i nie ma nic wspólnego z oświeceniem lub iluminacją przez Ducha Świętego. Są to dwie zupełnie różne rzeczy i nie wchodzi tu w grę tylko działanie Ducha Świętego. Gdy Duch Święty działa w celu oświecenia ludzi, przekazuje im na ogół wiedzę o dziele Boga oraz o ich prawdziwym wejściu oraz prawdziwym stanie, a także daje im determinację, pozwala im pojąć skwapliwe intencje Boga i Jego wymagania dotyczące dziś człowieka, daje im stanowczość, by się otwierać pod każdym względem. Nawet gdy ludzie doświadczają rozlewu krwi i ponoszą ofiary, muszą działać dla Boga, nawet gdy spotykają się z prześladowaniem i przeciwnościami losu, muszą mimo to miłować Boga, nie mieć żalu i trwać przy świadectwie na rzecz Boga. Taka determinacja wypływa z poruszeń dokonywanych przez Ducha Świętego i z działania Ducha Świętego – ale wiecie, że nie doświadczycie takich poruszeń w każdym momencie. Czasem w trakcie zgromadzeń czujecie się niezwykle poruszeni i zainspirowani, głosicie chwałę i tańczycie. Czujecie, że posiadacie niewiarygodne zrozumienie innych członków wspólnoty, czujecie się zupełnie nowi wewnętrznie, wasze serca są absolutnie czyste, bez żadnego poczucia pustki – wszystko to wiąże się z działaniem Ducha Świętego. Jeśli przewodzicie innym, a Duch Święty obdarowuje was szczególnym oświeceniem i iluminacją, gdy udajecie się do pracy w kościele, sprawiając, że jesteście wyjątkowo szczerzy, odpowiedzialni i poważni w swojej pracy, wiąże się to z działaniem Ducha Świętego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz