Bóg Wszechmogący jest drugim przyjściem Pana Jezusa. Boże owieczki słyszą głos Boży. Gdy czytasz słowa Boga Wszechmogącego, widzisz, że Bóg się pojawił! Zachęcamy wszystkich poszukiwaczy prawdy, aby tu zajrzeli.

-
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wola Boża. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wola Boża. Pokaż wszystkie posty

Rozdział 105

Z powodu zasad Moich słów, z powodu metody Mojego dzieła, ludzie się Mnie wypierają; to od dawna jest celem moich wypowiedzi (powiedziane w odniesieniu do wszystkich potomków wielkiego czerwonego smoka). To mądra metoda Mojego dzieła; to Mój sąd nad wielkim czerwonym smokiem; to Moja strategia, której żaden człowiek nie jest w stanie w pełni zrozumieć. W każdym punkcie zwrotnym, to jest w każdej fazie przejściowej Mojego planu zarządzania, niektórzy ludzie powinni być wyniszczeni – są oni wyniszczani zgodnie z kolejnością Mojego dzieła. Tylko to stanowi metodę działania całego Mojego planu zarządzania. Po tym, jak wyrzuciłem, jednego po drugim, ludzi, których chcę wyniszczyć, rozpocząłem następnie kolejny etap Mego dzieła. Jednakże ten czas wyniszczenia jest ostatnim czasem (w kościołach Chin), jest on również czasem, gdy zostanie wyniszczona największa liczba ludzi w fazie przejściowej od stworzenia świata. W ciągu dziejów za każdym razem, gdy ludzie byli wyniszczani, część z nich pozostawała do wykonania posługi na rzecz późniejszego dzieła, lecz ten czas wyniszczenia jest inny niż wcześniejsze: szybki i sprawny, najdonioślejszy i najgruntowniejszy ze wszystkich. Nawet jeśli po przeczytaniu Moich słów większość ludzi stara się wypchnąć ze swoich umysłów powątpiewanie, w końcu nie potrafią oni jednak go przezwyciężyć i ostatecznie ponoszą w tej walce porażkę. To nie do człowieka należy podejmowanie decyzji, dlatego że ci, których przeznaczyłem, nie mogą uciec, a tymi, których nie przeznaczyłem, mogę jedynie pogardzać. Tylko ci, na których patrzę przychylnie, są tymi, których kocham, poza tym ani jeden człowiek nie może swobodnie odejść i wejść do Mego królestwa; to Moja żelazna rózga i tylko to stanowi mocne świadectwo oraz pełne objawienie realizacji Moich administracyjnych wyroków. Z pewnością nie chodzi jedynie o to, by mieć żarliwe serce. Dlaczego powiedziałem, że szatan jest słaby i upadły? Najpierw miał on moc, lecz jest w Moich rękach. Jeśli proszę, by się położył, to musi się położyć; jeśli proszę, by wstał, aby Mi służyć, to także musi wstać i należycie Mi służyć. Nie oznacza to, że szatan chce to czynić, oznacza to, że Moja żelazna rózga sprawuje nad szatanem władzę, i tylko wówczas ulega on namowie – w sercu i za pomocą słowa. Moje wyroki administracyjne nim rządzą, Ja mam Moją moc, zatem nie ma on innego wyjścia jak całkowicie ulec namowie, musi znaleźć się zdeptany pod Moim podnóżkiem, bez śladu oporu. W przeszłości, gdy służył Moim synom, był skrajnie zuchwały i umyślnie znęcał się nad Moimi synami, w nadziei, że w ten sposób okryje Mnie wstydem, mówiąc, iż nic nie potrafię. Jakiż ślepiec! Rozdepczę cię na śmierć! Spróbuj tylko znów się rozbestwić! Spróbuj tylko znów potraktować Moich synów z zimną obojętnością! Im uczciwsi są ludzie, im bardziej słuchają Moich słów oraz są Mi posłuszni, tym bardziej nad nimi się znęcasz i tym bardziej ich izolujesz (to oznacza pozyskiwanie ludzi, zbieranie ich). Obecnie dni twojego okrucieństwa dobiegają końca, pomału wyrównuję z tobą rachunki i w najmniejszym stopniu tobie nie popuszczę. Teraz to nie ty, szatanie, jesteś tym, który przejął władzę. Przeciwnie, to Ja odzyskałem tę władzę, i nadszedł czas przywołać Moich synów, by rozprawili się z tobą. Musisz być posłuszny i nie stawiać najmniejszego oporu. Nie ma znaczenia, jak dobrze zachowywałeś się wobec Mnie w przeszłości, to co dzisiaj nie pomoże. Jeśli nie jesteś jednym spośród tych, których kocham, to Ja cię nie chcę. O jednego za wiele jest nie do przyjęcia – to musi być liczba, którą przeznaczyłem; o jednego za mało – to jeszcze gorzej. Szatanie, nie zakłócaj spokoju! Czy może być tak, że w Moim własnym sercu nie mam jasności, kogo kocham, a kogo nienawidzę? Czy potrzebuję twoich przypomnień? Czy szatan może zrodzić Moich synów? Wszyscy są niedorzeczni! Wszyscy są godni pożałowania! Zupełnie, całkowicie odrzucę wszystkich, nie chcę nawet jednego, wszyscy muszą się wynieść! Liczący sześć tysięcy lat plan zarządzania dobiega końca, Moje dzieło zostało wykonane, muszę usunąć potwory i bestie!

Rozdział 57

Czy przyjrzałeś się wszystkim swoim myślom i zamysłom, jak też każdemu swemu działaniu? Czy masz jasność, które z nich są zgodne z Moją wolą, a które nie? Nie masz zdolności ich rozróżniania! Dlaczego nie przyszedłeś do Mnie? Czy dlatego, że tobie nie powiem, czy też z innego powodu? Winieneś to wiedzieć! Wiedz, że niedbali zdecydowanie nie potrafią pojąć Mojej woli ani otrzymać wielkiego oświecenia i objawienia.

Czy odkryłeś powody, dla których Kościół jest niezdolny do pozyskania pokarmu i odczuwa brak prawdziwej społeczności? Czy jesteś świadom tego, jak wiele czynników zaistniało z twego powodu? Pouczyłem cię, byś dawał życie i przyczyniał się do tego, by rozbrzmiewał Mój głos. Czy to uczyniłeś? Czy potrafisz wziąć odpowiedzialność za opóźnianie postępu w życiu twoich braci i sióstr? Gdy napotykasz trudności, jesteś raczej zrozpaczony niż spokojny i uporządkowany. Doprawdy, jesteś nieświadomy! Mój głos powinien rozbrzmiewać dla świętych. Nie powstrzymuj dzieła Ducha Świętego i nie odwlekaj czasu przeznaczonego dla Mnie; to nikomu nie sprzyja. Chcę, byś całkowicie, z ciałem i umysłem, oddał Mi siebie, tak by wszystkie twoje myśli i pomysły były dla Mnie, byś mógł chcieć tego, czego chcę Ja, myśleć tak, jak myślę Ja, by wszystko, co czynisz, mogło służyć dobru królestwa dzisiaj i Mojemu zarządzaniu, nie tobie. Tylko to zaspokoi Moje serce.

Rozdział 56

Właśnie podjąłem działania, aby ukarać tych, którzy czynią zło, tych, którzy sprawują władzę, oraz tych, którzy prześladują synów Bożych. Odtąd ręka Moich administracyjnych wyroków zawsze dosięgnie każdego, kto sprzeciwia Mi się w swoim sercu. Wiedzcie o tym! Jest to początek Mojego sądu i nikomu nie zostanie okazane miłosierdzie ani nikt nie uniknie kary, gdyż Ja jestem Bogiem pozbawionym emocji, który czyni sprawiedliwość; byłoby dla was dobrze, abyście to uznali.

Nie znaczy to, że chcę karać tych, którzy czynią zło; to raczej zapłata, jaka na nich spada przez ich własne zło. Nie jestem skory do karania kogokolwiek ani też nie traktuję nikogo niesprawiedliwie – czynię sprawiedliwość wobec wszystkich. Z pewnością kocham Moich synów i z pewnością nienawidzę tych złych ludzi, którzy buntują się przeciwko Mnie – oto zasada kierująca Moimi działaniami. Każdy z was powinien mieć wgląd w Moje administracyjne wyroki. Jeśli tak się nie stanie, nie będziecie odczuwać nawet odrobiny strachu, będziecie nierozważni wobec Mnie oraz nie będziecie wiedzieć, co chcę doskonalić, co chcę uczynić pełnym, co chcę zyskać i jakiego rodzaju ludzi potrzeba Mojemu królestwu.

Rozdział 54

Postrzegam każdy kościół jako grzbiet Mojej dłoni. Nie sądź, że nie jestem precyzyjny lub nie rozumiem. Rozumiem i znam wszystkich różnych ludzi należących do każdego kościoła jeszcze lepiej. Czuję nagłą potrzebę, aby cię uczyć. Chcę, abyś szybciej dorósł, tak aby dzień, kiedy będziesz dla Mnie użyteczny, nadszedł prędzej. Chcę, aby wasze działania były przepełnione Moją mądrością, tak abyście wszędzie mogli manifestować Boga. W ten sposób osiągnę swój ostateczny cel. Moi synowie! Powinniście wykazywać troskę o Moje zamiary, nie wymagajcie, abym trzymał was za rękę, kiedy was nauczam. Musicie nauczyć się wyczuwać Moje zamiary, dostrzegać sedno spraw, tak abyście potrafili poradzić sobie ze wszystkim, co was spotyka, z łatwością i bez trudu. Być może podczas nauki początkowo nie będziecie ich rozumieli, ale z czasem, po drugim, trzecim razie… W końcu pojmiecie Moje zamiary.

Rozdział 50

Wszystkie kościoły i wszyscy święci powinni zarówno wracać myślami do przeszłości, jak i spoglądać w przyszłość: ile z twoich dawnych czynów jest godnych zaakceptowania, a ile z nich przyczyniło się do budowania królestwa? Nie bądź przemądrzały! Powinieneś wyraźnie dostrzegać własne wady i powinieneś rozumieć własne warunki. Wiem, że nikt z was nie jest skłonny do podjęcia wysiłku i poświęcenia czasu w tym względzie, więc nie jesteście w stanie niczego osiągnąć. Trwonicie cały swój czas na jedzenie, picie i rozrywki. Gdy kilkoro z was się spotyka, używacie życia, nie poświęcając żadnej uwagi wspólnemu praktykowaniu spraw duchowych w życiu ani dawaniu życia sobie nawzajem. Nie mogę patrzeć, jak śmiejecie się i żartujecie podczas rozmów, a jednak jesteście tak niedorzeczni. Mówiłem o tym wiele razy, ale wy po prostu nie znacie znaczenia tego, co mówię – czyż nie jest to tak oczywiste, że znajduje się dosłownie na czubku waszego nosa? Mówiłem o tych sprawach już wcześniej, wy jednak wciąż nie jesteście przekonani i nie uznajecie tego, co mówię, sądząc, że źle was rozumiem, sądząc, że to, co mówię, nie jest prawdziwe. Czyż nie tak właśnie jest?

Rozdział 46

Ktokolwiek szczerze się poświęca i ofiaruje Mi siebie, tego będę z pewnością chronił aż do samego końca; Moja ręka będzie cię pewnie trzymać po to, byś zawsze żył w spokoju i radości oraz byś każdego dnia otrzymywał Moje światło i objawienie. Z pewnością podwoję Moje błogosławieństwo dla ciebie, byś miał to, co Ja mam i posiadał to, czym jestem. To, co jest dane wewnątrz ciebie to twoje życie, i nikt ci tego nie może odebrać. Nie sprowadzaj na siebie kłopotów i nie wpadaj w depresję; we Mnie jest tylko pokój i radość. Szczerze cię kocham; jesteś dzieckiem, które Mnie słucha i szczerze Mi się podporządkowuje. Ci, których najbardziej nienawidzę to hipokryci, i ich z pewnością zetrę z powierzchni ziemi. Wyeliminuję z Mojego domu wszelkie ślady świata oraz wszystkie te rzeczy, których widoku nie mogę znieść.

Rozdział 44

Ludzie traktują Moje dzieło jako dodatek, nie rezygnują z jedzenia i snu ze względu na nie, więc nie mam innego wyjścia, jak tylko stawiać człowiekowi odpowiednie wymagania, jak przystało na jego postawę wobec Mnie. Pamiętam, że kiedyś dałem człowiekowi wiele łask i błogosławieństw, ale odszedł, gdy tylko je zabrał. Zupełnie jakbym dawał mu je nieświadomie. Tak więc człowiek zawsze kochał Mnie pośród swoich własnych koncepcji. Chcę, aby człowiek kochał Mnie prawdziwie, ale dziś ludzie wciąż się lenią i nie potrafią dać Mi prawdziwej miłości. W swej wyobraźni wierzą, że jeśli dadzą Mi swoją prawdziwą miłość, to zostaną bez niczego. Kiedy sprzeciwiam się, całe ich ciała drżą – ale nadal są niechętni, aby dać Mi swoją prawdziwą miłość. Tak, jakby na coś czekali, a więc patrzą w przyszłość, nigdy nie mówiąc Mi, co tak naprawdę się dzieje. Tak, jakby mieli usta zaklejone taśmą, więc nigdy nie mówią otwarcie. Według człowieka, jak się wydaje, stałem się bezwzględnym kapitalistą. Ludzie zawsze się Mnie boją: na Mój widok natychmiast znikają bez śladu, przerażeni tym, o co ich zapytam odnośnie do ich sytuacji. Nie znam powodu, dla którego ludzie są zdolni do szczerej miłości do swoich „współmieszkańców”, ale nie są w stanie kochać Mnie, chociaż jestem szlachetny w duchu. Z tego powodu wzdycham: Dlaczego ludzie zawsze okazują swoją miłość w świecie człowieka? Dlaczego nie mogę zakosztować miłości człowieka? Czy to dlatego, że nie należę do rodzaju ludzkiego? Ludzie zawsze traktują mnie jak dzikusa w górach. Tak, jakby brakowało mi tego, co składa się na normalną osobę, a więc przed mną ludzie zawsze uderzają w wysoki ton moralny. Często sprowadzają Mnie przed siebie, aby Mnie upomnieć, besztając Mnie jak przedszkolaka; ponieważ we wspomnieniach ludzi jestem kimś, kto jest irracjonalny i niewykształcony, zawsze odgrywają przede Mną rolę wychowawcy. Nie karcę ludzi za ich błędy, ale udzielam im odpowiedniej pomocy, pozwalając im na regularne otrzymywanie „wsparcia ekonomicznego”. Ponieważ człowiek zawsze żył pośród katastrofy i ma trudności z ucieczką, a pośród tej katastrofy zawsze zwracał się do Mnie, punktualnie dostarczam „zapasy zboża” w jego ręce, pozwalając wszystkim ludziom żyć w wielkiej rodzinie nowej ery i doświadczać ciepła wielkiej rodziny. Kiedy obserwuję pracę wśród ludzi, odkrywam wiele wad człowieka i w rezultacie udzielam mu pomocy. Nawet w tym czasie nadal istnieje wyjątkowe ubóstwo wśród ludzi, dlatego też otoczyłem odpowiednią opieką „rejony ubóstwa”, wydobywając je z biedy. Wykonuję dzieło tymi środkami, pozwalając wszystkim ludziom cieszyć się Moją łaską na miarę ich możliwości.

Rozdział 43

Być może tylko z powodu Moich zarządzeń ludzie bardzo „zainteresowali się” Moimi słowami. Gdyby nie podlegali Moim dekretom administracyjnym, wszyscy byliby jak ryczące tygrysy, które właśnie zaniepokojono. Codziennie wędruję nad chmurami, obserwując ludzkość, która pokrywa ziemię, żywo się krzątając, ograniczona przeze Mnie Moimi dekretami administracyjnymi. W ten sposób rasa ludzka jest utrzymywana w uporządkowanym stanie i dlatego utrzymuję Moje zarządzenia. Od tego czasu ludzie na ziemi otrzymują wszelkiego rodzaju karcenie z powodu Moich dekretów administracyjnych, a gdy owo karcenie zstępuje na nich, cała ludzkość podnosi głośną wrzawę i ucieka we wszystkie strony. W tej chwili narody ziemi natychmiast giną, granice między jednym i drugim narodem przestają istnieć, jedno miejsce nie jest już oddzielone od drugiego miejsca i nie ma już nic, co mogłoby oddzielić ludzi od siebie. Zaczynam „pracę ideologiczną” pośród ludzi, aby ludzie mogli pokojowo współistnieć ze sobą i już nie walczyć, a kiedy buduję mosty i ustanawiam związki pośród ludzkości, ludzie stają się zjednoczeni. Napełnię firmament przejawami Mego dzieła, tak aby wszystko na ziemi padło na twarz pod Moją władzą, wprowadzając w życie Mój plan „powszechnej jedności” i urzeczywistniając to jedno Moje życzenie, tak aby ludzkość nie „błąkała się” już po powierzchni ziemi, ale bez zwłoki znalazła odpowiedni cel. Myślałem o rodzaju ludzkim pod każdym względem, tak aby cała ludzkość wkrótce zamieszkała w krainie pokoju i szczęścia, aby dni ich życia nie były już smutne i spustoszałe, i aby Mój plan nie spełzł na niczym na ziemi. Ponieważ człowiek istnieje tam, zbuduję Mój naród na ziemi, ponieważ część objawienia Mojej chwały jest na ziemi. Wysoko w niebie ustanowię Moje miasta na prawach i tak uczynię wszystko nowym, zarówno powyżej, jak i poniżej. Wszystko, co istnieje zarówno nad, jak i pod niebem, zmienię w spójną jedność, tak aby wszystkie rzeczy na ziemi były zjednoczone ze wszystkim, co jest w niebie. To jest Mój plan, to jest to, co powinienem osiągnąć w końcowym wieku – niech nikt nie przeszkadza w tej części Mojego dzieła! Objęcie Moim dziełem pogańskich narodów jest ostatnią częścią Mojego dzieła na ziemi. Nikt nie jest w stanie zgłębić dzieła, które wykonam, dlatego ludzie są całkowicie oszołomieni. A ponieważ jestem zajęty Moim dziełem na ziemi, ludzie korzystają z możliwości „swawolenia”. Aby powstrzymać ich przed zbyt niepokornym zachowaniem, najpierw poddałem ich Mojemu skarceniu, aby przeszli zdyscyplinowanie w jeziorze ognia. To jest jeden etap Mojego dzieła, a ja wykorzystam potęgę jeziora ognia, aby je wykonać, w przeciwnym razie wykonanie Mojego dzieła nie byłoby możliwe. Doprowadzę do tego, że istoty ludzkie w całym wszechświecie podporządkują się Mojemu tronowi, podzielę je na różne kategorie według mojego sądu, klasyfikując według tych kategorii i dalej dzieląc je według rodzin, tak, że cała ludzkość przestanie okazywać Mi nieposłuszeństwo, poddając się uporządkowaniu według kategorii, które wymieniłem – nikt nie będzie poruszać się przypadkowo! W całym wszechświecie wykułem nowe dzieło; w całym wszechświecie ludzkość upada oszołomiona i osłupiała Moim nagłym pojawieniem się, ich horyzonty eksplodowały jak nigdy dotąd, ponieważ nagle się pojawiłem. Czy teraźniejszość nie jest właśnie taka?

Rozdział 41

Podjąłem kiedyś wielkie przedsięwzięcie wśród ludzi, ale oni tego nie zauważyli, a więc musiałem posłużyć się Moim słowem, by im to objawić. A mimo to, człowiek nie mógł zrozumieć Moich słów i pozostał nieświadomy celu Mojego planu. I tak, z powodu ludzkich ułomności oraz wad, ludzie usiłowali zakłócić Moje zarządzanie, zaś duchy nieczyste skorzystały z okazji, by się ujawnić, robiąc z ludzkości swą ofiarę, posuwając się nawet do tortur, aż ludzkość została zupełnie zbezczeszczona. To wtedy ujrzałem ludzkie zamiary i cel. Westchnąłem z mgły: czemu człowiek musi zawsze działać dla swego własnego interesu? Czy Moje karcenia nie mają ich doskonalić? Czy próbuję ich zniechęcić? Język człowieka jest bardzo piękny i łagodny, a mimo to działania ludzi są wyjątkowo okropne. Czemu Moje wymagania względem człowieka zawsze spełzają na niczym? Czy to jest, jakbym powiedział psu, by wspinał się po drzewie? Czy próbuję stworzyć problem z niczego? Realizując Mój cały plan zarządzania, stworzyłem różne „doświadczalne działki”, jednakże z powodu kiepskiego terenu i z powodu zbyt wielu lat bez światła słonecznego, teren stale się zmienia, powodując załamania, tak więc w Mej pamięci opuściłem niezliczone działki tego typu. I jeszcze teraz sporo terenu nadal się zmienia. Jeśli kiedyś ziemia rzeczywiście odmieni się na inny typ, łatwo się jej pozbędę – czy nie jest to etap, na którym jestem obecnie w Moim dziele? Lecz człowiek nie ma najmniejszego wyczucia tej sprawy. Są oni tylko karceni pod Moim przewodnictwem. Po co się przejmować? Czy jestem Bogiem, który przybył, żeby karcić człowieka? W niebiosach planowałem kiedyś, że gdy już będę wśród ludzi, zjednoczę się z nimi, aby wszyscy ci, których kocham, mogli być blisko Mnie i nic by nas nie dzieliło. Jednakże obecnie, w dzisiejszych okolicznościach, nie tylko nie jesteśmy w kontakcie, ale jest jeszcze gorzej: oni utrzymują dystans względem Mnie z powodu Mojego karcenia. Nie opłakuję ich nieobecności. Cóż można zrobić? Wszyscy ludzie są aktorami, którzy zgadzają się z grupą. Mogę pozwolić człowiekowi Mi się wymknąć, a nawet więcej, będę w stanie pozwolić im wrócić z „obcych krajów” do Mojej „fabryki”. W owym czasie, jakie skargi mogliby mieć? Co człowiek może dla Mnie zrobić? Czy nie łatwo jest rozchwiać ludzi? A jednak nie krzywdzę człowieka za jego winę, ale raczej daję ludziom Moje pożywienie. Kto sprawił, że działają bezsilnie? Kto sprawił, że brakuje im odżywiania? Poruszam zimne serca ludzi Moim ciepłym uściskiem, kto jeszcze może coś takiego zrobić? Czemu rozszerzyłem to dzieło wśród ludzi? Czy człowiek może naprawdę zrozumieć Moje serce?

Rozdział 45

Publicznie osądzacie swoich braci i siostry, jak gdyby to nic nie znaczyło. Naprawdę nie odróżniacie dobra od zła, nie znacie wstydu! Czyż takie zachowanie nie jest straszliwie zuchwałe i nierozważne? Każdy z was bez wyjątku jest zagubiony i nieszczęśliwy; dźwigasz tak wielki bagaż, a dla Mnie nie ma w tobie miejsca. Ślepcy! Jak okrutni jesteście – kiedy to się skończy?

Ciągle mówię do was z całego serca i daję wam wszystko, co mam, lecz wy jesteście tak skąpi, pozbawieni choćby odrobiny człowieczeństwa – to jest naprawdę nie do pojęcia. Czemu kurczowo trzymasz się swoich własnych pojęć? Czemu nie możesz Mi pozwolić, abym miał w tobie choć trochę miejsca? Jak mógłbym was skrzywdzić? Nie wolno wam nadal zachowywać się w ten sposób – Mój dzień naprawdę jest blisko. Nie mówcie nierozważnie, nie zachowujcie się nieroztropnie, nie rywalizujcie ani nie powodujcie kłopotów – co dobrego może to wnieść w wasze życie? Mówię wam zgodnie z prawdą, że kiedy nadejdzie Mój dzień, nawet gdyby nie został zbawiony ani jeden człowiek, Ja i tak wykonam wszystko zgodnie ze swoim planem. Musicie wiedzieć, że jestem wszechmogącym Bogiem! Żadna rzecz, osoba ani zdarzenie nie ośmieli się powstrzymać Moich kroków naprzód. Nie powinniście myśleć, że nie mam sposobu, aby wykonać Moją wolę bez was. Mogę ci powiedzieć, że jeśli będziesz żyć w ten niewłaściwy sposób, zrujnujesz tylko swoje własne życie i nie będzie to Moją sprawą.

Rozdział 43

Czy wam nie przypominałem? Nie obawiajcie się; po prostu nie wysłuchaliście mnie, tacy jesteście bezmyślni! Kiedy będziecie zdolni zrozumieć Moje serce? Każdego dnia przychodzi nowe oświecenie, każdego dnia przychodzi nowe światło. Ile razy pochwyciliście je dla siebie? Czy Ja Sam wam tego nie mówiłem? Wciąż jeszcze jesteście bierni jak owady, które poruszają się tylko, kiedy je trącić, nie potraficie jednak przejąć inicjatywy, by współpracować ze Mną, by okazać wzgląd na Mój ciężar. Chciałbym widzieć u was wszystkich żywe, urocze uśmiechy, by ujrzeć czynne, żywe usposobienie Mojego syna, jednak nie dostrzegam ich. Zamiast tego jesteście słabi na umyśle, głupi i nierozsądni. Powinniście podjąć inicjatywę poszukiwania. Śmiało dążcie! Po prostu otwórzcie swoje serca i pozwólcie Mi żyć w was. Bądźcie rozważni i nie traćcie czujności! Niektórzy ludzie w Kościele są kłamcami i zawsze powinniście kłaść wielki nacisk na te słowa, inaczej ucierpi na tym wasze życie lub doznacie jakiejś straty. Zapewniam cię, jak długo masz odwagę powstać i przemówić w Moim imieniu, poniosę ciężar tego wszystkiego i umocnię cię! Jeśli tylko dogodzisz Mojemu sercu, zawsze ukażę ci mój uśmiech i Moją wolę. Jeśli tylko będziesz mieć silny kręgosłup i będziesz wypełniać to, czego oczekuje się od męskiego potomka, będę cię wspierać i postawię cię na ważnym miejscu. Kiedy przyjdziesz przede Mnie, po prostu zbliż się do Mnie. Nie bój się, jeżeli nie będziesz w stanie przemówić. Jeśli tylko będziesz mieć poszukujące serce, Ja dam ci słowa. Niepotrzebne Mi słowa pięknie brzmiące ani twoje pochlebstwa; tego właśnie najbardziej nienawidzę. Na ludzi tego rodzaju patrzę z największą niechęcią. Są jak drzazga w Moim oku albo cierń w Moim ciele, które trzeba usunąć. Inaczej Moi synowie nie zdołają sprawować władzy w Moim imieniu i zostaną poddani dławiącemu panowaniu. Dlaczego przyszedłem? Po to, by wspierać i napełniać odwagą Moich synów, tak by dni, w których znosili oni ucisk, nękanie, nieczułość i nadużycia przeminęły na zawsze!

Rozdział 38

W całym ludzkim doświadczeniu nie było Mojej postaci, nie było też przewodnictwa Moich słów, więc zawsze trzymałem ludzi na odległość, a potem odchodziłem od nich. Gardzę nieposłuszeństwem ludzkości. Nie wiem dlaczego. Wydaje się, że nienawidzę ludzi od samego początku, a jednak mam dla nich głębokie współczucie. I tak człowiek patrzy na mnie z niezdecydowaniem, ponieważ kocham człowieka, ale również nienawidzę człowieka. Kto z nich przejawia prawdziwe zrozumienie Mojej miłości? A kto może zrozumieć Moją nienawiść? W Moich oczach człowiek jest rzeczą martwą, pozbawioną życia, jakby był glinianym posągiem stojącym wśród wszystkich innych rzeczy. Czasami nieposłuszeństwo człowieka pobudza Mnie do gniewu na niego. Kiedy mieszkałem wśród ludzi i nagle się pojawiałem, uśmiechali się nieznacznie, ponieważ zawsze świadomie Mnie szukali, tak jakbym bawił się z nimi na ziemi. Nigdy nie traktowali mnie poważnie, więc z powodu ich stosunku do mnie nie miałem innego wyjścia, jak tylko „przejść na emeryturę” z „placówki” ludzkości. Mimo to chcę ogłosić, że choć jestem „na emeryturze”, to w Mojej „emeryturze” nie może zabraknąć ani grosza. Z powodu Mojego „stażu pracy” w „placówce” ludzkości nadal domagam się od nich zapłaty, którą są Mi winni. Chociaż człowiek opuścił Mnie, jak mógłby uciec z Mojego uścisku? Do pewnego stopnia rozluźniłem Mój uścisk, pozwalając ludziom oddawać się cielesnym pragnieniom, a więc ośmielili się być nieokiełznani, bez ograniczeń, i widać, że nie kochali Mnie naprawdę, żyjąc w ciele. Czy to możliwe, aby z ciała otrzymać prawdziwą miłość? Czy to możliwe, że wszystko, o co proszę człowieka, to „miłość” ciała? Gdyby tak było naprawdę, to jaką wartość miałby człowiek? Wszyscy oni są bezwartościowymi śmieciami! Gdyby nie Moja wytrwała „nadprzyrodzona moc”, zostawiłbym człowieka dawno temu – po co pozostawać z nimi, akceptując ich „zastraszanie”? Ale wytrwałem. Chciałem dotrzeć do sedna „sprawy” człowieka. Gdy skończę Moje dzieło na ziemi, wzniosę się wysoko w niebo, aby osądzić „mistrza” wszystkich rzeczy; jest to Moje główne dzieło, ponieważ już tak bardzo gardzę człowiekiem. Kto by nie nienawidził swego wroga? Kto by nie eksterminował wroga? W niebie szatan jest moim wrogiem, a na ziemi – człowiek. Ze względu na unię między niebem a ziemią dziewięć ich pokoleń powinno być uznane za winne przez współudział i nikt nie uzyska przebaczenia. Kto im powiedział, aby Mi się sprzeciwiali? Kto im powiedział, aby okazywali Mi nieposłuszeństwo? Dlaczego nie można oddzielić człowieka od jego starej natury? Dlaczego ich ciało zawsze się w nich pomnaża? Wszystko to jest dowodem Mojego sądu nad człowiekiem. Kto ośmiela się nie uznawać faktów? Kto ośmiela się twierdzić, że Mój sąd jest zabarwiony emocjami? Jestem inny od człowieka, więc odszedłem od nich, bo po prostu nie jestem człowiekiem.

Rozdział 22

Człowiek żyje w świetle, jednak nie jest świadomy, jak drogocenne jest to światło. Nie pojmuje istoty tego światła, nie zna jego źródła ani nawet do kogo ono należy. Kiedy zsyłam światło pomiędzy ludzi, od razu badam ludzkie warunki: dzięki światłu ludzie się zmieniają, wzrastają, wychodzą z ciemności. Spoglądam na każdy zakamarek wszechświata, widzę, jak mgła spowija góry i jak mróz sprawia, że zamarzają wody. Widzę też, że z powodu nadejścia światła ludzie zwracają się na wschód, aby odkryć tam coś jeszcze droższego – jednak człowiek wciąż nie może odnaleźć właściwego kierunku we mgle. Ponieważ cały świat pokryty jest mgłą, kiedy spoglądam spomiędzy chmur, człowiek nigdy nie może odkryć Mojego istnienia. Człowiek na ziemi szuka czegoś, wydaje się poszukiwać, zamierza, jak się zdaje, oczekiwać Mego przyjścia, ale jednak nie zna on Mojego dnia i jedyne, co może zrobić, to wypatrywać często migotania światła na wschodzie. Spośród wszystkich ludów szukam takich, którzy naprawdę są według Mojego serca. Przechadzam się wśród wszystkich ludów i żyję wśród nich, ale człowiek jest bezpieczny na ziemi i przez to nie ma nikogo, kto by naprawdę był według Mego serca. Ludzie nie wiedzą, jak dbać o spełnianie Mojej woli, nie widzą Moich działań, nie potrafią poruszać się w świetle i być przez nie oświeconymi. Choć człowiek ceni Moje słowa od zawsze, to jednak pozostaje niezdolny, aby przejrzeć zwodnicze plany szatana. Ponieważ postura człowieka jest zbyt słaba, nie jest on zdolny czynić tego, czego pragnie jego serce. Człowiek nigdy nie kochał Mnie szczerze. Gdy go wywyższam, on czuje się niegodny, ale to nie sprawia, że stara się Mnie zadowolić. Utrzymuje on zaledwie to stanowisko, które mu dałem i dokładnie je bada; pozostaje nieczuły na Moje piękno, zamiast którego woli upajać się błogosławieństwami swego stanu. Czy nie jest to właśnie ludzka ułomność? Gdy góry się poruszają, czy mogą zmienić kierunek ze względu na twoje stanowisko? Kiedy wody płyną, czy mogą tego zaniechać ze względu na twoje stanowisko? Czy niebo i ziemia mogą przeminąć ze względu na twoje stanowisko? Byłem kiedyś miłosierny wobec ludzi, wiele razy wciąż na nowo, ale nikt o to nie dba ani tego nie ceni. Zaledwie słuchali tego jak opowiastki albo czytali tak, jak czyta się powieść. Czy naprawdę Moje słowa nie poruszają serca człowieka? Czy Moje wypowiedzi nie przynoszą skutku? Czyżby nikt nie wierzył w Me istnienie? Człowiek nie kocha siebie, zamiast tego sprzysięga się z szatanem, aby Mnie atakować i używa szatana jako „środka”, za pomocą którego mógłby Mi służyć. Przeniknę wszystkie zwodnicze plany szatana i powstrzymam ludzi na ziemi przed przyjmowaniem jego zwodzenia, tak że nie będą Mi się już sprzeciwiali z powodu istnienia szatana.

Rozdział 16

Tyle jest rzeczy, które chciałbym człowiekowi powiedzieć, tyle rzeczy, które muszę mu powiedzieć. Jednak ludzkie zdolności przyjmowania są zbyt ograniczone: człowiek nie potrafi w pełni uchwycić Moich słów według tego, co mu zapewniam, i tylko rozumie jakiś jeden aspekt, lecz nie ma pojęcia o innym. Jednak nie zabijam człowieka z powodu tej jego bezradności, ani też nie czuję się urażony jego słabością. Po prostu wypełniam swoje dzieło i przemawiam tak, jak czyniłem to zawsze, nawet jeśli człowiek nie pojmuje Mojej woli; kiedy nastanie ten dzień, ludzie poznają Mnie w głębi swoich serc i wspomną Mnie w swoich myślach. Gdy odejdę z tej ziemi, wtedy też wstąpię na swój tron w ludzkim sercu, to znaczy, wtedy poznają Mnie wszyscy ludzie. Wtedy też będą rządzić ziemią Moi synowie i Mój lud. Ci, którzy Mnie znają, bez wątpienia staną się filarami Mojego królestwa i nikt poza nimi nie będzie miał kwalifikacji, by rządzić i sprawować władzę w Moim królestwie. Wszyscy ci, którzy Mnie znają, są obdarzeni Moją istotą, i potrafią Mną żyć wśród wszystkich ludzi. Nie dbam o to, w jakim stopniu człowiek Mnie zna: nikt nie może w żaden sposób powstrzymać Mojego dzieła, człowiek nie jest w stanie zaoferować Mi żadnej pomocy ani nic dla Mnie uczynić. Może on jedynie iść za Moją radą w blasku Mojego światła i poszukiwać w tym świetle Mojej woli. Dziś ludzie zyskali kwalifikacje i wierzą, że mogą puszyć się przede Mną, śmiać się i bez żadnych zahamowań żartować ze Mną, zwracając się do Mnie jak do równego. A przecież człowiek Mnie nie zna, mimo to wierzy, że jesteśmy w zasadzie tacy sami, obaj jesteśmy z ciała i krwi oraz obaj zamieszkujemy ludzki świat. Jego szacunek dla Mnie jest zbyt mały; szanuje Mnie on, kiedy znajduje się przede Mną, nie jest jednak zdolny do tego, by Mi służyć w obliczu Ducha. Tak jakby dla człowieka Duch w ogóle nie istniał. W rezultacie nikt z ludzi nigdy nie poznał Ducha; w Moim wcieleniu ludzie widzą tylko ciało i krew, nie dostrzegając Ducha Boga. Czyż naprawdę można w ten sposób wypełnić Moją wolę? Ludzie są ekspertami w zwodzeniu Mnie; wydają się specjalnie przeszkoleni przez szatana, by móc Mnie oszukiwać. Jednak nie straszny Mi szatan. Nadal będę czynił użytek ze swej mądrości, by podbić całą ludzkość i pokonać deprawatora całej ludzkości – by na ziemi można było ustanowić Moje królestwo.

Rozdział 27

Dzisiaj słowa Boże osiągnęły swój szczyt, co oznacza, że druga część ery sądu osiągnęła punkt szczytowy. Nie jest to jednak najwyższy szczyt. W tym czasie ton Boga zmienił się, nie jest ani drwiący, ani humorystyczny, nie uderza i nie przeklina. Bóg złagodził ton swych słów. Teraz Bóg zaczyna „wymieniać uczucia” z człowiekiem. Bóg zarówno kontynuuje dzieło ery sądu, jak i otwiera drogę do następnej części dzieła, tak aby wszystkie części Jego dzieła były ze sobą powiązane. Z jednej strony mówi On o „zatwardziałości człowieka i powtarzalności jego grzechu”, a z drugiej: “W radościach i smutkach z powodu rozdzielenia, a następnie zjednoczenia z człowiekiem” – obie wypowiedzi wywołują reakcję w ludzkich sercach, poruszając nawet najbardziej bezduszne z nich. Celem Boga w tych słowach jest przede wszystkim to, aby wszyscy ludzie upadli przed Bogiem, bez szeptu, na samym końcu, a dopiero potem „objawię Moje czyny, sprawiając, że wszyscy poznają Mnie przez własną porażkę”. Wiedza o Bogu ludzi z tego okresu pozostaje całkowicie powierzchowna, nie jest to prawdziwa wiedza. Chociaż starają się jak najusilniej, nie są w stanie osiągnąć woli Bożej. Dzisiejsze słowa Boże osiągnęły zenit, ale ludzie pozostają na wcześniejszych etapach, a zatem nie są w stanie wejść w wypowiedzi, które są tu i teraz – co pokazuje, że Bóg i człowiek różnią się tak jak dzień i noc. Na tej podstawie, gdy Bóg zakończy swoje wypowiedzi, ludzie będą tylko zdolni do osiągnięcia najniższych standardów Bożych. Jest to sposób, w jaki Bóg działa w ludziach, którzy zostali całkowicie zepsuci przez wielkiego, czerwonego smoka. Bóg musi więc działać w ten sposób, aby osiągnąć optymalny efekt. Ludzie w kościołach zwracają nieco większą uwagę na słowa Boże, ale zamiarem Boga jest to, aby mogli poznać Boga w Jego słowach – czyż nie ma w tym różnicy? Jednak w obecnym stanie rzeczy Bóg nie pamięta już o słabości człowieka i nadal przemawia, niezależnie od tego, czy ludzie są w stanie przyjąć Jego słowa czy też nie. Zgodnie z Jego zamiarem, gdy Jego słowa się skończą, również Jego dzieło na ziemi zostanie zakończone. Ale to dzieło jest inne niż w przeszłości. Nikt nie wie, kiedy Boże wypowiedzi dobiegną końca, nikt nie wie, kiedy stanie się to z Jego dziełem ani kiedy postać Boga się zmieni. Taka jest mądrość Boża. Aby uniknąć oskarżeń szatana i ingerencji wrogich sił, Bóg działa w sposób nieznany nikomu i obecnie brak jest reakcji wśród ludzi na ziemi. Chociaż kiedyś mówiono o znakach Bożej przemiany, nikt nie jest w stanie jej dostrzec, ponieważ człowiek zapomniał o tej sprawie i nie zwraca na nią uwagi.

Rozdziały 22 i 23

Dzisiaj wszyscy pragną zrozumieć wolę Bożą i poznać Boże usposobienie, ale mimo to nikt nie wie, dlaczego nie potrafi podążać za tym, czego sobie życzy, tak samo jak nikt nie wie, dlaczego ciągle zdradza go własne serce i dlaczego nie jest w stanie osiągnąć tego, czego pragnie. W efekcie wszystkich znowu dopada niszcząca rozpacz, a przy tym wszyscy też są pełni lęku. Jako że nie są w stanie wyrazić tych sprzecznych emocji, pozostaje im tylko w przygnębieniu zwiesić głowy i wciąż pytać samych siebie: czy to możliwe, że Bóg mnie nie oświecił? Czy to możliwe, że Bóg mnie skrycie opuścił? Najwyraźniej wszyscy inni mają się dobrze i Bóg ich wszystkich oświecił, ale zapomniał o mnie. Czemu zawsze, kiedy czytam słowa Boga, jestem zaniepokojony, czemu nigdy nie mogę niczego pojąć? Choć wewnątrz swych umysłów ludzie mierzą się z takimi myślami, to jednak żaden z nich nie ośmieli się wypowiedzieć ich na głos. Wszyscy po prostu żyją dalej, tocząc w milczeniu tę wewnętrzną walkę. W istocie nikt poza Bogiem nie jest w stanie zrozumieć Bożych słów ani nie jest też w stanie pojąć Jego prawdziwej woli. Jednak pomimo tego Bóg zawsze prosi ludzi, aby starali się poznać Jego wolę – czy nie jest to jednak jak uczenie kaczki siadania na grzędzie? Czy Bóg nie jest świadomy ludzkich ograniczeń? Natrafiamy tutaj na Boże dzieło, którego to właśnie ludzie nie rozumieją. Dlatego Bóg mówi: „Człowiek żyje w świetle, jednak nie jest świadomy, jak drogocenne jest to światło. Nie pojmuje istoty tego światła, nie zna jego źródła ani nawet do kogo ono należy”. Według słów Boga i tego, czego wymaga On od człowieka, nikt nie przeżyje, ponieważ w ludzkim ciele nie ma niczego, co aprobowałoby Boże słowa. Zdolność okazania więc posłuszeństwa Bożym słowom, umiłowanie i pragnienie ich, a także zastosowanie treści Bożych wypowiedzi, wyjaśniających kondycję człowieka, do swoich własnych warunków i przez to poznanie samego siebie – to razem najwyższy standard. Kiedy królestwo zostanie ostatecznie zrealizowane, ci żyjący w ciele będą w dalszym ciągu niezdolni do tego, by pojąć Bożą wolę i nadal będą wymagali osobistego prowadzenia ze strony Boga. Różnica polegać będzie na tym, że szatan nie będzie już im przeszkadzał i ludzie będą mogli żyć normalnym ludzkim życiem, do czego dąży Bóg, chcąc pokonać szatana. Ma się to dokonać przede wszystkim po to, aby przywrócić człowiekowi jego pierwotną naturę, która została stworzona przez Boga.